Archiwum czerwiec 2010, strona 3


cze 16 2010 wkurzony i rozbawiony
Komentarze: 0

Do pracy na 14:00.

Agnieszka (zastępczyni) zwróciła mi uwagę, że źle przebieram towar (za bardzo). Viola (jedna z pracownic) zaczęła się wściekac, że niby kogo oni zatrudnili... Dzień znowu minął powoli. W sumie to cały czas coś do roboty, ale jak dla mnie to głupiego robota - rany nie przyzwyczaję się chyba do ich myślenia :/

W domu ok. 22:30

. Posiedziałem na kompie do ok. 24:00.

Zabawa z Piotrem na skype.

cze 15 2010 1 dzień w pracy
Komentarze: 0

Wstałem po 7:00, ale chętnie pospałbym dłużej.

Wyszedłem po 9:00 bo na 10:00 do pracy.

Znowu nie ma personalnej. Ależ mają syfiasty towar na dziale. Powiędnięte, popsute, pogniłe - mnóstwo starego towaru. Sporo przebierania. Dużo ludzi. CZAS OKROPNIE MI SIĘ DŁUŻYŁ :/ Widzę, że w większości to nie bardzo chce im się robić. Dopiero Alfred ma jakie takie pojęcie o tym jak powinno wyglądac stoisko. Niestety jak mówi nie bardzo dają się przekonać kierownicy, że towar powinien być świeży. Jak zawsze wyszedłem po czasie bo na koniec waga się spierdzieliła :/

W domu 18:35.

Zjadłem i siedzę na kompie.

cze 14 2010 szkolenia
Komentarze: 0

Wstałem po 7:00.

Wyszedłem po 9:00.

Na szkoleniu 7 osób i ja. Jest gościu, który kiedyś pracował w Bodedze Marques - Jacek. Szkolenei poszło spoko. Potem czekanie i szukanie szafki. Jest malutka :/.  Wyszedłem ok. 15:30.

Z Piotrem umówiłem się i poszliśmy do Biedronki. Kupiłem kurczaka, który okazał się nieświeży i odniosłem go.

Trochę boję sie tej pracy, ale co mam zrobić.

Siedzę na kompie.

cze 13 2010 w domu
Komentarze: 0

Z imprezy wróciłem o 3:30. Od razu spać.

Obudziłem się ok. 9:30. Pogoda zepsuła się. Co prawda nie pada , ale nie ma już upału i słońce czasem zachodzi za chmury :(

Nie jadę nad wodę.

Siedzę na kompie.

Spotkałem się z Piotrem w realu. Kupiłem końcówkę mopa, filtr do dzbanka, ręczniki.

Obejrzeliśmy film na kompie "Drużyna-G" - taki sobie.

Spać ok. 22:00

cze 12 2010 puszki :)
Komentarze: 0

Wstałem przed 8:00. Po pieczywo i na targ. małe zakupy.

Z Januszem wywozimy graty do kontenera. W Biedronce kupiłem 24 puszki 7 up i Mirindy bo są po 0,99 zł. Policzyła mi zamiast 24 tylko 14. Herbatę granuowana, zgrzewkę wody mineralnej. dzięki pomyłce za wszystko zapłaciłem tyle ile zapłaciłbym za same puszki :).

Byłem zrobić ksero dokumentów ( świadectw ).

W Kauflandzie kupiłem 5 paczek gum(ek) i  krążki sera topionego Hochland bo sa po 2,49.

Przyszła jakaś dziewczyna oglądać pokój. Ja chciałem się przeprowadzić do tamtego pokoju , ale Janusz nie chce sie zgodzić na przeniesienie łóżka i biurka a nie wiem jakie będą meble stawione tam ( stare Janusza ).

Siedzę na kompie.

Piotr przyjechał ok. 17:00. Kochaliśmy się i wykapali razem. Poszedł po 18:00

Czuję się lepiej i nieco wypocząłem :)

Na dyskotekę w krótkich spodenkach bo upał :) Świetnie się wybawiłem , ale było gorąco. Ludzi nie za dużo. Wyszedłem ok. 2:20. Pada , ale słabo i jest ciepło.