Archiwum czerwiec 2010, strona 6


cze 02 2010 rozworze papiery
Komentarze: 0

Leje :/ :/

Wyszedłem o 8:09 na autobus żeby przekazać klucze Rysiowi. Przy okazji zawiozłem dokumenty do Leroy Marlin , Ikei- zostawiłem parasol :( i Makro.

Nie pojechałem do roboty po wino bo bałem się , że potem nie wyrobię się z resztą bo sa korki i oóźnione autobusy.

  W Kauflandzie kupiłem sobie 2 paczki tabletek OMEGA 3 bo są po 16 zł a nie jak wszędzie po 21 zł. Przy okazji małe zakupy . Rozmawiałem z Iloną. Powiedziała żeby przesłać jej na maila dokumenty a ona wydrukuje sobie i zaniesie do dyrektora.

Chwilę w domu. Przejrzałem ogłoszenia. Przyjechał Piotr i pojechaliśmy na ul. Drożdżową (okolice Bieżanowa) zawieść papiery do siedziby Kefirka. Z tamtąd do Bonarki. Piotr trochę marudzi bo autobusy się spóźniają a on nie nauczony tyle na nogach. Na szczęście już nie pada. Ponieważ jest już późno nie jedziemy do mnie. Wstąpiliśmy jeszcze na dworzec i kupiłem sobie bilet (23zł) . Duże kolejki.

Od razu z miasta pojechałem do fryzjera.

W domu ok. 19:00.

Przejrzałem oferty pracy i napisałem z Krzyśka pomocą i wysłałem CV i LM do Kauflanda (przez Ilonę).

Spać po 24:00 bo siedziałem jeszcze na necie.

Sny 
cze 01 2010 młodziutki w lóżku
Komentarze: 0

              Byłem w łóżku z młodziutkim chłopakiem. Leżeliśmy bo on się opierał i nie bardzo coś więcej chciał. Było późno w nocy. W pokoju obok spała mama. Obudziła się i mnie zawołała. Wyszedłem do niej. Zerkneła do mojego pokoju zobaczyć kto w nim jest. Powstrzymywałem ją od wejścia. Gdy juz wróciłem do pokoju w drzwiach pojawiła sie niby choinka, której gałęzie blokowały drzwi i wchodziły miedzy nie, że nie dało się ich zamknąć. Wkurzyłem się i zacząłem się z nimi mocować. Mama wstała i zaczęła mi pomagać. Weszła do pokoju. Z daleka widziała tylko, że ktoś leży w łóżku. Po chwili i on podszedł-nagi. Klęknął przy nas bo... Mama mocowała się z jakimś pudełkiem plastikowym ( coś a'la pudełko na nożyki do golenia ). Odłamała zębami kawałek i stwierdziła, że teraz powinno być dobrze bo z jakiejś dużej ilości zrobiła mniej ( a ułamała tylko kawałeczek ). Wcześniej widząc chłopaka powiedziała coś w stylu " a to sobie Rafałek zafundował kurację odmładzającą ..." Potem coś jeszcze gadała, ale ją uciszałem mówiąc "Zamknij się".

cze 01 2010 aparat
Komentarze: 0

Znowu mży.

W pracy znowu robota , ale nieco mniej. Wysyłki średnio. Inwentaryzacja.

Autobus znowu spóźniony 15 min. Korek od Witka. Wysiadłem na Pasterniku i byłem dużo szybciej pieszo niż autobus.

W domu 18:30.

Przyniosłem 12 win.

Przyszedł Piotr. Coś nie idzie mu w szkole. Kochaliśmy się.

Przyjechał Janusz i ... zrobił syf w kuchni - RĘCE OPADAJĄ. Pojechałem na dworzec zawieźć aparat Robertowi. W Carrefurze małe zakupy.

W domu 21:50.

Przejrzałem dokumenty na jutro i spać 22:40.