Archiwum listopad 2010


lis 30 2010 wkurw w pracy
Komentarze: 0

Dziś 18-te urodziny Piotra K. Jeszcze w nocy wysłałem mu sms-a z życzeniami.

Na dworze zima w pełni.

Zakupy w tesco: krokiety za 6,99, mleko 2x1,92.

Do pracy na 14:00. Jestem z Kubą. Oczywiście zaczynamy od towarowania i sprzątamy magazyn. Mamy wwieźć ponad 100 palet na rampę dla nocki. Przewróciłem się na dworze i mam rozwaloną nogę. Poukładaliśmy w magazynie wszystko. Agnieszka przyszła ok. 20:00 i kazała nam wwieźć jeszce 100 palet. Zaczęła liczyć dział i marudziła, że znalazła kilka uszkodzonych rzeczy. Wkurwilem się i wygarnałem jej trochę. Na szczęście było to już ok. 22:00 więc zaraz szedłem do domu.

Wkurzony jestem.

Gadam trochę z Piotrem na skype.

Siedzę do 1:30.

lis 29 2010 znowu sam
Komentarze: 0
Na dworze mase śniegu i zimno (-10). Do pracy na 14:00. Znowu jestem sam bo Marita przyszła na 6:00 zamiast na 14:00. Załatwiam cesję ryb i znowu sprzątam na dworze. Przebieram cytrusy. Zmęczony jestem.
dobryc : : sam  
Sny 
lis 29 2010 II wojna światowa
Komentarze: 0

II wojna światowa.

niemcy napadli na Polskę. Zajmują kraj po kolei. Dotarli do jakiegos miasta, w którym uczyłem się. Byłem dzieckiem. Mieszkałem i uczyłem sie w jakiejś szkole. Moim profesorem był m.in. Tomasz Korczak (ale chodziło o Janusza Korczaka). Zajęli szkołę i trzymali w niej nas. Był październik albo listopad. Coś się stało, że dali nam czas do grudnia czy do świąt i... Gdy przyszedł ten czas (dzień) byliśmy w klasie. Słyszeliśmy jak Niemcy po kolei ida od klasy do klasy. Nie było słychac strzałów, ale każdy wiedział co się dzieje. Profesor wybrał 2ch uczniów (w tym mnie), którzy mieli przeżyć. Gdy przyszli do naszej klasy, kazali nam stanąć pod ścianą -wszystkim. Ustawilismy się. Powiedziałem do profesora, że ja też chcę zginąć (on wcześniej stał z tym 2gim z boku) i wszedłem w grupę. Oni też zaraz dołączyli. Niemcy czekali i jakby bawiło ich to bo śmiali się przeciągając wszystko. Nagle do klasy wbiegła jakaś kobieta krzycząc, że ma cos co daje wolność (ułaskawienie, nietykalność). Trzymała w ręku jakby 2 czepki. Jeden założyła profesorowi a drugi dał mnie. Pomyślałem, że to znak i postanowiłem przyjąć.

Jako straszy czlowiek szedłem z jakąś kobietą  przez miasto i opowiadałem jej coś. Pamiętam, że wspomniałem o tym, że już wiem dlaczego nie lubię Niemców (bo przeżyłem wojnę itp.). Okazało się, że profesor jeszcze gdzies tam uczy (wykłada) i że nie widzieliśmy się od tamtej pory. Postanowiłem sie z nim spotkać.

lis 28 2010 sam
Komentarze: 0

Spadł pierwszy śnieg.

Piotr(men...) napisał mi w nocy sms-a

"RAFAŁKU jesteś najlepszym przyjacielem na świecie! Bawiłem się świetnie choć na 2raz będę wiedział co poprawić bo nie było idealnie ale było świetnie :-) tylko że trochę mniewzięło hehe ale nei jest żle tak zadowolony dawno nie byłem :-* dziekuję:-)"

Przed pracą zakupy: ryż 2x2,29 - dałem do kosza na zbiórkę, jabłka 2,30kg za 2,30, wafelek 1,19. Miałem fuksa z jabłkami bo nie było już i Kuba przyniósł mi z magazynu, a chwilę później cena weszła już na normalną.

Do pracy na 14:00. Jestem sam choć Piotr pomaga mi w przebieraniu pomarańczy. Nie ma towaru i nie ma nawet z czego zrobić ściemy. Znowu sprzątanie pod paletami. Na szczęście czas szybko mi leci. Siedzę do 22:00. Sporo sprzątania, ale wyrobiłem się :)

W domu 22:30. Siedzę na kompie.

Chwilę gram.

Spać 24:00

lis 27 2010 wnerw w pracy
Komentarze: 0
Do pracy na 6:00. Jestem z Maritą i Kubą(ten nowy). Jest sporo roboty, ale daliśmy radę. Niby dużo towaru, ale i tak przed 14:00 już połowy nie było. Dziś pieczarka w 1 dniowej promocji. Wystawamy co jakiś czas bo ludzie dosłownie się biją. Nawet dyrektor na nich krzyczał. Konrad każe ciągle wykładać mase, ale nie ma z czego co mnie denerwuje. Ciągle pogania i nie da się 1 skończyć a już trzeba następne. Koniec o 14:00 i do domu. Posiedziałem na kompie. Zjadłem obiad i znowu na kompie. Dziś finałowy odcinek Mam talent. Kibicowałem Piotrowi Lisieckiemu (3 miejsce), ale wygrała jakaś smarkula, która chce pieniądze wydać na dom- jestem zły. Spać ok. 24:00