Archiwum czerwiec 2010, strona 2


cze 21 2010 autobus
Komentarze: 0
Wstałem 4:30. Ciężko się wstawło. Uciekł mi autobus prawie jak byłem na przystanku :/ W pracy 6:10. Jestem z Kamilem. Bardzo dobrze mi się z nim pracuje. Jest zorganizowany i od razu układa wszystko na miejsce ( skrzynki, kartony ).Spokojnie a wyrobiliśmy się. Sporo zmiany cenówek. Ludzi średnio. Chwilę stałem na rybach żeby Ewa mogła zrobić odpisy i pójść na przerwę. W domu po 16;00 bo byłem na młych zakupach w Tesco i wysłałem paczke do rodziców (leki, zdjęcia, nożyki Gilette). Piotr przyszedł o 17:00. Leżymy bo jestem padnięty. Wyszedł o 19:000\. Wykąpałem i ogoliłem się. Spać o 21:00
cze 20 2010 nudny dzień
Komentarze: 0

Wróciłem ok. 4:20.

Od razu się położyłem spać.

Wstałem ok. 8:00. Poszedłem sobie po chleb.

Na dworze nieciekawie :(

Siedzę na kompie.

Piotr przyjechał ok. 16:00. Oglądamy film "Nic do stracenia" kom. - słaba. Wyszedł ok. 19:00.

Smsowałem z Wiktorem z dyskoteki.

Spać ok. 20:30

dobryc : : nuda  
cze 19 2010 Krzysiek
Komentarze: 0
Wstałem o 4:30. Dziś się wstawało gorzej :/ Zimno i kropi :/ Mam straszną opryszczkę na ustach :/ :/ Znowu mase roboty. Mase ludzi. Towaru zaczęło brakować już po 13:00 Przyjechał Krzysiek do carrefoura. Zrobiłem zakupy (cola+sprite 3,69 + 1 gr. , soki Cappy - to samo, wafelki). Przy kasie był gościu "branzowy" - Michał-grubasek, ale fajny. W domu po 15:00. Połozyłem się, ale nie spałem za długo bo 3h z przerwami. Krzysiek nie odpowiada na elefony więc jadę sam na dysk. Może będzie na miejscu. Wstęp płatny 10zł. Na początku muzyka ok potem na zywo spiew i sax i bardzo monotonnie ;/ Nie wybawiłem się. Zagadał do mnie gościu, z którym kiedyś bawiliśmy się na podeście. Trochę pogadaliśmy. Był Mirek z Chorzowa. Wyszedłem 3:20
cze 18 2010 ciężki dzień
Komentarze: 0

Wstałem o 4:35. Nawet nieźle się wstawało.

Na dworze chłodniej :/

Sporo roboty rano (dużo wykładania i sprzątania). Trochę się denerwuję. Klientów mase. Dostałem swoją kartę do odbijania. Skończyłem ok. 14:00 Dłuży mi się czas. Ciągle sie robi i robi a mimo to...:/

Wracając wstąpiłem do kauflnda do apteki po lekarstwa - tańsze o 10 zł.

Piotr przyjechał ok. 16:00. Poszliśmy do Krokusa. Kupiłem masło - nabiał bardzo podrożał ( nie ma serów tańszych niż 14 zł a masło najtańsze po 4 zł).

Pomogłem wyrzucić stare grzejniki. Janusz zapłacił mi za 30 win(300 zł). Rysiowi dam 130 ł. Na obiad makaron z serem.

Spać po 21:00

cze 17 2010 spacer
Komentarze: 0
Wstałem ok. 8:00 Pojechałem do Kauflanda na zakupy(płatki owsiane, kiełbasa, twaróg, surówka, ziemniaki). W aptece kupiłem część leków dla taty. Reszta jutro. Piotr przyjechał ok. 15:30. Kochaliśmy się. Zrobiłem sobie obiad (ziemniaki i filet drobiowy). Pojechaliśmy na miasto. Byłem w biurze Bodegi po świadectwo. Był szef i chwilę pogadaliśmy. Spacer po ul. Długiej(Piotr chciał zobaczyć jej remont). Czasami mam ochotę go rzucić w pieruny za jego podejście do wszystkich, ale też tak bardzo przytulić i pocałować przy wszystkich. Kupiłem sobie 0,5 kg. truskawep po za 2,5 zł. W GK kupiłem sobie 4 Coca Cole cherry bo są po 3,69 zł i 2ga za 0,01zł. W domu ok. 19:00. Poleżeliśmy i pojechał. Spać po 21:00