Archiwum 29 listopada 2010


lis 29 2010 znowu sam
Komentarze: 0
Na dworze mase śniegu i zimno (-10). Do pracy na 14:00. Znowu jestem sam bo Marita przyszła na 6:00 zamiast na 14:00. Załatwiam cesję ryb i znowu sprzątam na dworze. Przebieram cytrusy. Zmęczony jestem.
dobryc : : sam  
Sny 
lis 29 2010 II wojna światowa
Komentarze: 0

II wojna światowa.

niemcy napadli na Polskę. Zajmują kraj po kolei. Dotarli do jakiegos miasta, w którym uczyłem się. Byłem dzieckiem. Mieszkałem i uczyłem sie w jakiejś szkole. Moim profesorem był m.in. Tomasz Korczak (ale chodziło o Janusza Korczaka). Zajęli szkołę i trzymali w niej nas. Był październik albo listopad. Coś się stało, że dali nam czas do grudnia czy do świąt i... Gdy przyszedł ten czas (dzień) byliśmy w klasie. Słyszeliśmy jak Niemcy po kolei ida od klasy do klasy. Nie było słychac strzałów, ale każdy wiedział co się dzieje. Profesor wybrał 2ch uczniów (w tym mnie), którzy mieli przeżyć. Gdy przyszli do naszej klasy, kazali nam stanąć pod ścianą -wszystkim. Ustawilismy się. Powiedziałem do profesora, że ja też chcę zginąć (on wcześniej stał z tym 2gim z boku) i wszedłem w grupę. Oni też zaraz dołączyli. Niemcy czekali i jakby bawiło ich to bo śmiali się przeciągając wszystko. Nagle do klasy wbiegła jakaś kobieta krzycząc, że ma cos co daje wolność (ułaskawienie, nietykalność). Trzymała w ręku jakby 2 czepki. Jeden założyła profesorowi a drugi dał mnie. Pomyślałem, że to znak i postanowiłem przyjąć.

Jako straszy czlowiek szedłem z jakąś kobietą  przez miasto i opowiadałem jej coś. Pamiętam, że wspomniałem o tym, że już wiem dlaczego nie lubię Niemców (bo przeżyłem wojnę itp.). Okazało się, że profesor jeszcze gdzies tam uczy (wykłada) i że nie widzieliśmy się od tamtej pory. Postanowiłem sie z nim spotkać.