Archiwum listopad 2010, strona 4


lis 14 2010 sny
Komentarze: 0

Dziś w nocy śnił mi się 2 razy E... Sny spisane. Wstałem po 7:00 Gadam na skype z (mece...). Słucham piosenek o miłości - przez E.

Na dworze bardzo ciepło i słonecznie :)

Do pracy na 14:00. Jestem z maritą. Magazyn pusty więc na początku kombinujemy co robić. Potem przenosimy wyspy i ustawiamy nowe. Czas szybko płynął. Wyszedłem o 21:20.

Siedzę na kompie i gram.

Znowu trochę płaczę.

Spać ok. 24:00

dobryc : : sny  
lis 13 2010 pech
Komentarze: 0

Obudziłem się po 7:00.

Po pieczywo.

Na dworze ciepło i słonecznie.

Gram.

Do pracy na 14:00. Jestem z Alfredem. Towaru wogóle więc skasowaliśmy wyspy i pokombinowali z innymi. Trochę siedzę na rybach. Złamał mi się uchwyt na taśmę w wadze - wkurzyłem się :/ Wyszliśmy o 22:00.

W domu 22:25 bo zdąrzyłem na wcześniejszy autobus.

 Myślałem iść na dyskotekę bo nie jestem za bardzo zmęczony, ale potem pomyślałem, że nie opłaca mi się bo może być płatne a ja szedłbym na 2-3 godz. bo jutro do pracy.

Gadałem z Andrzejem(mece..) na skype do 24:30.

Potem grałem do 1:15.

dobryc : : pech  
lis 12 2010 tak sobie
Komentarze: 0

Zakupy w tesco: napój oshee 2,99, mleko 2x 1,85, ser żółty 0,25 za 4,99.

Na dworze ciepło, ale troszkę pochmurno.

Do pracy na 14:00, ale spóźnilem się trochę bo nie wiedziałem, że dziś jeżdżą autobusy wg. sobotniego rozkładu. Jestem z Alfredem. Roboty średnio bo brakuje towaru. Sporo siedziałem an rybach pomagając Ewie. Podwiózł mnie na Wiślicką, ale stamtąd nie miałem autobusu zaraz więc wyszło na to samo.

Siedzę na kompie do 24:00

Sny 
lis 12 2010 impreza u ciotki Jolki
Komentarze: 0
Jest jakaś impreza (jakby komunia) u ciotki Jolki. Oczywiście zjechała sie rodzina. Ja dzwonilem do domu żeby mama przysłała mi garnitur bo nie miałem a na 2gi dzień miałem iść na jakąś imprezę w stylu studniówka czy półmetek (czyjś).
Sny 
lis 12 2010 przemyt
Komentarze: 0

II wojna światowa.

Przemycamy na wózkach (takich jak straganiarze nieraz mają- z dyszlem) jakieś środki. Są na dnie i przykryte innym towarem. Trzeba je przewozić z 1 miejsca w inne i po drodze jest kontrol Niemców. Na jednej z takich kontroli Niemiec postanowił sprawdzić co przewożę i wziął jakąś próbkę. Poszedł z nią gdzieś. Ja w tym czasie zacząłem odsuwać się od stanowiska i udało mi się uciec. Pobiegłem do jakiejś wysokiej starej kamienicy gdzie na którymś piętrze było moje mieszkanie (albo tylko kryjówka). Tam coś schowałem pod deskami w podłodze.