Archiwum listopad 2010, strona 3


lis 17 2010 wizyta Łukasza
Komentarze: 0

Wstałem ok. 9:00.

Zakupy w Carrefourze: soki dla Janusza, pomidory 0,50kg za 3,00, cytryny 0,26kg za 0,77, kiwi koszyk 1x2,99, ogórki 2x1,49, mandarynki 0,28kg za 0,53. Zapłaciłem e-bonami i dopłaciłem 5 zł.

Na dworze chłodno i mokro :(

Znowu siedzę na czacie.

Napisał do mnie Łukasz18, że chciałby wpaść. Przyjechał ok 16:30 i posiedział do ok. 19:00. Pogadaliśmy. Zapuścił włosy - teraz już całkiem wygląda młodziej (14-16 lat) a ma 20 !!! :)

Na kompie do 24:30

lis 16 2010 15-tka
Komentarze: 0

Chwile zabawiałem się na skype z 15-tką. Umówiliśmy się na jutro :)

lis 16 2010 nieudane czatowanie
Komentarze: 0

Wstałem ok. 7:40, ale nie śpię od 7:00.

Posprzątałem sobie pokój i trochę kuchnię. Potem dokończyłem.

W Tesco: parówki 3x1,25 i szynka konserwowa 500g za 4,99.

Na poczcie odebrać paczkę z domu (kurtki).

W realu:papier toaletowy Velvet 32 rolki za 19,99, herbata (3pak) za 7,99, pasztety w słoikach 2x1,99, chusteczki higieniczne 1x5,99 + 1za grosz.

W rossmannie kremy do twarzy 1x 15,99, 1x 14,49, maseczki do twarzy 2x1,19.

Dorobilem Paulinie klucz do drzwi wejściowych.

Chciałem się umówić z gościem na czacie do kina(taki miał nick), ale potem w ostatniej chwili zrezygnował.

Siedzę na kompie.

Spać po 24:00

lis 15 2010 zapieprz
Komentarze: 0

Słabo spałem w nocy :(

Wstałem ok. 8:30, ale nie śpię od ok. 7:00.

Na dworze bardzo ciepło i słonecznie :)

Opieprzyłem dziewczyny, że nie sprzątają po sobie (znowu ujebana deska).

Gram na kompie.

Do pracy na 14:00. Towaru nie ma wogóle. najpierw nudy, potem pomogłem trochę Ewie w mroźni a potem speed żeby wszystko zrobic. Bo przecież wcześniej nie wolno bo nie mogą zaostać puste TŻ itp. Zrobiłem ile zdąrzyłem, ale nie wszystko.

W domu 22:30.

Siedzę na kompie do 24:30.

Sny 
lis 14 2010 sny z E
Komentarze: 0
1. Niestety zapomniałem przez 2gi sen :(, ale ten był dobry. 2. Nie pamiętam jak się dowiedziałem, że przyjechał do K-K. Byłem w sklepie (tym dużym na osiedlu). On był ze swoim i jeszcze z kimś. Tamci poszli z rzeczami załatwić nocleg. Miałem wrażenie, że do mnie do domu, ale wcześniej ostzregłem rodziców żeby nie wpószczali nikogo. E. w tym czasie położył sie na mnie(jakby na łóżku). Próbowałem nie reagować o poprosiłem żeby zszedł. Podeszła jakaś kobieta z dzieckiem. Zerwał się i zaczął cos krzyczeć, że niby mu coś zrobiłem. odp. żeby przestał kłamać, że go zaciągnąłem do łóżka. Jak ludzie będą coś mówić to mu wpierdolę itp.. Zacząłem wracać do domu. Przez przypadek z Drzymały skręciłem w lewo zamiast w prawo i uszedłem kawałek. Wracając zobaczyłem idących 2ch z rzeczami od strony placu zabaw (byli jakby u Swobodów). Ktoś szedł z nimi i skręcili do domu po Zięcinie. Zaraz potem pojawił się E. z resztą rzeczy i sankami. Wyglądało na to, że przyjechali na górki pozjeżdżać. Minąłem go bez słowa. KOCHAM CIE !!!!!!!!!!!!!!
dobryc : : sny