Wstałem o 4:30. Dziś się wstawało gorzej :/
Zimno i kropi :/
Mam straszną opryszczkę na ustach :/ :/
Znowu mase roboty. Mase ludzi. Towaru zaczęło brakować już po 13:00
Przyjechał Krzysiek do carrefoura. Zrobiłem zakupy (cola+sprite 3,69 + 1 gr. , soki Cappy - to samo, wafelki). Przy kasie był gościu "branzowy" - Michał-grubasek, ale fajny.
W domu po 15:00.
Połozyłem się, ale nie spałem za długo bo 3h z przerwami.
Krzysiek nie odpowiada na elefony więc jadę sam na dysk. Może będzie na miejscu.
Wstęp płatny 10zł. Na początku muzyka ok potem na zywo spiew i sax i bardzo monotonnie ;/ Nie wybawiłem się. Zagadał do mnie gościu, z którym kiedyś bawiliśmy się na podeście. Trochę pogadaliśmy. Był Mirek z Chorzowa.
Wyszedłem 3:20
Dodaj komentarz