pech
Komentarze: 0
Obudziłem się po 7:00.
Po pieczywo.
Na dworze ciepło i słonecznie.
Gram.
Do pracy na 14:00. Jestem z Alfredem. Towaru wogóle więc skasowaliśmy wyspy i pokombinowali z innymi. Trochę siedzę na rybach. Złamał mi się uchwyt na taśmę w wadze - wkurzyłem się :/ Wyszliśmy o 22:00.
W domu 22:25 bo zdąrzyłem na wcześniejszy autobus.
Myślałem iść na dyskotekę bo nie jestem za bardzo zmęczony, ale potem pomyślałem, że nie opłaca mi się bo może być płatne a ja szedłbym na 2-3 godz. bo jutro do pracy.
Gadałem z Andrzejem(mece..) na skype do 24:30.
Potem grałem do 1:15.
Dodaj komentarz