Archiwum 13 listopada 2010


lis 13 2010 pech
Komentarze: 0

Obudziłem się po 7:00.

Po pieczywo.

Na dworze ciepło i słonecznie.

Gram.

Do pracy na 14:00. Jestem z Alfredem. Towaru wogóle więc skasowaliśmy wyspy i pokombinowali z innymi. Trochę siedzę na rybach. Złamał mi się uchwyt na taśmę w wadze - wkurzyłem się :/ Wyszliśmy o 22:00.

W domu 22:25 bo zdąrzyłem na wcześniejszy autobus.

 Myślałem iść na dyskotekę bo nie jestem za bardzo zmęczony, ale potem pomyślałem, że nie opłaca mi się bo może być płatne a ja szedłbym na 2-3 godz. bo jutro do pracy.

Gadałem z Andrzejem(mece..) na skype do 24:30.

Potem grałem do 1:15.

dobryc : : pech