Komentarze: 0
Łowiłem ryby na jakimś moście. Most był bardzo wysoko w porównaniu do lustra wody. Ryb łowiłem sporo i praktycznie za każdym razem wyciągałem coś. Ludzi było sporo, ale dobrze mi szło.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Łowiłem ryby na jakimś moście. Most był bardzo wysoko w porównaniu do lustra wody. Ryb łowiłem sporo i praktycznie za każdym razem wyciągałem coś. Ludzi było sporo, ale dobrze mi szło.
Wstałem po 8:00.
Znowu pięknie na dworze.
Trochę na kompie.
Odkurzyłem pokój.
Ernest coś kombinuje, że niby chce jechać na jakiś zjazd starych samochodów z kumplem, ale też chce się poprzytulać i przyjechać do mnie. Potem napisął, że nie wie co robic i żebym mu pomógł. Napisałem, że sam musi podjąć decyzję-pojechał.
Do pracy na 14:00. Ludzi mało. Nie ma matiasa. Makrela bardzo ładna i schodzi. Czas płynie w miarę. Rozebrałem kilka karpi.
W żabce napoje energetyczne Adrenaline 6x1,49zł, ciastka 2x0,70zł.
Wykąpałem i ogoliłem się.
Spać ok. 0:30.
Dałem konto z plemion do skasowania bo gościu jedzie mnie cały dzień i przejmuje mi wioskę. Na szczęście trochę zdąrzyłem mu skasować :)
Wstałem ok. 8:00.
Pieknie na dworze.
Pojechałem po słuchawki do saturna (odebrać z serwisu). Dostałem nowe.
W rossmanie hydrożel po goleniu 7,99zł. Teraz to więcej wody niż żelu...
Na skype z kolesiem.
Rozmawiałem z mamą o tym co się działo u mnie jak był Robert z Aśką. Okazało się, że wcale nie dzwoniła do Radomska w mojej sprawie i wogóle nei rozmawiała o mnie z nimi. Aśka coś wymyśla. Robert poskarżył się mamie, że niby zaproponowałem im wyjazd do Ojcowa a potem zażądałem 10zł. Wkurzył mnie tym bo wszystko inne miał zapłacone i nic nie chciałem za nic. Nie chcę ich tu widzieć.
Do pracy na 14:00. Niby więcej ludzi jak wczoraj, ale też nuda.
Ernest nie przyjedzie bo umówił się z koleżanką.
Wstałem trochę niewyspany jeszcze.
Na dworze piękna pogoda.
Do pracy na 14:00. Ludzi bardzo mało i nuda.
U Ernesta jest kolega i piją.
Spać po 24:00
Po drodze tankujemy (po 20zł). Podwieźliśmy dziewczyny pod domy. U mnie zostawić ciasto, rzeczy i przebrać się.
Pojechaliśmy do Ernesta. Spać.
Wstaliśmy ok. 8:30. Wyszedłem z psem na spacer. Dzwoniłem do mamy.
Pojechaliśmy na miasto bo Ernest musi iść do lekarza na rynku.
Podszedłem zobaczyć czy jest telefon w sklepie-nie ma.
Przyjechałem do siebie.
Zakupy w tesco: mleko 2x1,99zł, papryka czerwona 0,57kgx2,29zł, pastella 4x1,69zł, pasztet 300gx1,99zł.
Przyjechał Ernest i zjedliśmy śniadanie.
Pojechaliśmy do niego. Po drodze zakupy w kauflandzie: woda mineralna 1,69zł, grejfruty czerwone 0,72kgx2zł, ściereczka kuchenna 1,99zł, ser żółty 0,36kgx4,70zł.
Położylismy się spać, ale Ernest zaraz wstał. Spałem od ok. 15:00 do 18:30. Ernest zrobił obiad - schabowe, ziemniaki i buraczki.
Trochę oglądamy serial. Wykąpałem się i położyłem ok. 23:00
Ernest później.