Komentarze: 0
Wstało się całkiem dobrze.
Jestem z Marzeną. Wyrobiliśmy się ok. 7:20 i potem już tylko drobne rzeczy. Nie ma szału na łososia. Za to na mięsie wielka kolejka. Marzena poszła im pomóc na cgwilę. Prawie cały czas kroje łososia. Czas zleciał szybko.
W żabce: cola 1lx2,99zł.
Zakupy: lody carte dor kawowy 12,99zł (e-bon 5zł), makaron lubella 2,99zł (bez bonu bo w innym dniu :/), margaryna smakowita 2,99zł (e-bon 1,50zł), grejprut 0,60kgx2,02zł, pomidory 0,57kgx1,69zł, cytryna 0,13kgx0,46zł, twrogi president 4x2,49zł, soki dla Janusza 2x2,99zł, miętus tusza 0,77kgx6,50zł.
W rossmanie maseczka do twarzy 2x1,39zł, herbata rooibos z owocami 3,99zł.
W domu po 15:00.
Wykąpałem sie i obrałem ziemniaki na obiad. Ernest przyjechał ok. 16:30 i pojechaliśmy do galerii krakowskiej. Byłem w komputroniku zapytać o telefon (połowa października). W carrefour:koperek 4x1,69zł (potem okazało się, że o 2 za dużo), surówka 0,36kgx2,86zł, jabłka 1,10kgx2,96zł, margaryna 2x2,99zł (e-bon 2x1,50zł).
W domu ok. 18:00. Robimy obiad (miętus w sosie koperkowym- PYCHA !!!). Na deser lody - pycha.
Kochaliśmy się, ale bez.... Obejrzeliśmy film "7 sekund"-słaby.
Pojechał ok. 22:30.
Siedzę jeszcze i gram. Spać ok. 0:00