Najnowsze wpisy, strona 150


mar 30 2010 wizyta Roberta , meble
Komentarze: 0

Zimnawo i pochmurno :(

 Roboty mało. Przygotowaliśmy trochę mebli do wysyłki ( szafki , stoły , krzesła , sofy , kwiaty ).

Pojechałem na Starowiślną po wkładki do butów Sholl. Komplet ( 2 szt. )samych podkładek ( nie całe wkładki tylko pod same podbicie ) 25 zł.

W domu o 18:00 bo wszędzie czekałem na przesiadki.

Przyjechał Janusz. Przywiózł meble do 3 pokoju ( łóżko i fotel ) . Narąbany jak bela. Pomogłem im wnosić. Zastawiliśmy kuchnie , schody i przepokój bo nie miał kluczy do pokoji ( ani swojego , ani tego na górze ).

Robert przyjechał przed 20:00. Pogadaliśmy. Dał mi czekoladę w słoiku dla dzieci. Ja jemu wino. Wyszedł ok. 22:30 bo nie chciał zostać na noc.

mar 29 2010 spacer
Komentarze: 0

Rano chłodno na dworze. Potem cieplej, ale nie bardzo pogodnie.

Roboty mało. Był szef po wina dla kogoś. Zdejmowaliśmy z nich banderole.

Piotr przyjechał po 18:00. Pojechaliśmy na miasto choć nie miał ochoty a ja z kolei nie chciałem siedzieć w domu. Pochodziliśmy trochę.

W realu kupiłem sok dla Wioli za rozliczenie PITa.

Dzwniłem do Roberta. Przyjedzie jutro i nie zostanie na noc-chyba i dobrze.

mar 28 2010 obiad u Krzyśka
Komentarze: 0

Wstałem ok. 9:00.

Po 12:00 wyjechałem do Krzyśka na obiad. Pogadaliśmy. Przemek we Francji do sierpnia. W sumie u nich niewiele się zmieniło. Na obiad odgrzewane ziemniak , zupa z torebki i kotlety. Wyszedłem o 15:00.

Na dworze dziś niezbyt ładnie i pada czasami.

Piotr dosiadł się do mnie na Mistrzejowicach. Leżymy sobie przytuleni.

Wyszedł o 20:00.

Gram.

mar 27 2010 w domu
Komentarze: 0

W nocy i rano padało.

Na GG napisałem E. życzenia imieninowe.

 Na targu tylko po jabłka. Miałem wogóle nie jechać , ale przestało padać.

Cały dzień przed kompem.

Dzwonił Krzysiek. Trochę pogadaliśmy. Umówiliśmy się na jutro u niego na obiad.

Dzień bez Piotra.

Wieczorem oglądam kabaret na TVP 2.

Sny 
mar 27 2010 Erni
Komentarze: 0

Pojechałem do E. Chciał iść w jakieś miejsce więc poszliśmy. Szliśmy przez miasto. Po dachach , ścianach. Wdrapaliśmy się na wysoki budynek , który jeszc ebył nie wykończony ( bez dachu i jakby brakowało jeszcze pięter ) , ale mieszkali tam już ludzie. Przez zamaskowana dziurę w jednym z pięter ( dachu ) weszliśmy do mieszkania piętro niżej. Było całkowicie wykończone i umeblowane. Wyglądało jakby ktos po prostu wyjechał na chwilę. E. czuł się tam swobodnie. Powiedział , że w zeszłym roku miał tu 18-tkę a jutro... nie dokończył ale wiedziałem , że na 2-gi dzień ma jakieś swoje święto. ( urodziny lub imieniny ). Spytałem czy sąsiedzi nic nie słyszą. Odpowiedział , że nie. Że co jakiś czas spotykają się tu ze znajomymi i bawią się. Leżeliśmy w łóżku. Nic nie robiliśmy , ale było widac , że ma "na cos " ochotę. Nagle wstał i z góry chwycił mnie za majtki , strzelił z nich i wyszedł. Jak wrócił cos rozmowa zeszła na jedzenia. Coś tam cos tam , że zjadł mi coś ze słoika. Powiedziałem , że ma sie nie przejmować bo i tak chciałem to skończyć...

KOCHAM GO !!!!!!!!!!!!

dobryc : : erni