Archiwum 27 marca 2010


Sny 
mar 27 2010 Erni
Komentarze: 0

Pojechałem do E. Chciał iść w jakieś miejsce więc poszliśmy. Szliśmy przez miasto. Po dachach , ścianach. Wdrapaliśmy się na wysoki budynek , który jeszc ebył nie wykończony ( bez dachu i jakby brakowało jeszcze pięter ) , ale mieszkali tam już ludzie. Przez zamaskowana dziurę w jednym z pięter ( dachu ) weszliśmy do mieszkania piętro niżej. Było całkowicie wykończone i umeblowane. Wyglądało jakby ktos po prostu wyjechał na chwilę. E. czuł się tam swobodnie. Powiedział , że w zeszłym roku miał tu 18-tkę a jutro... nie dokończył ale wiedziałem , że na 2-gi dzień ma jakieś swoje święto. ( urodziny lub imieniny ). Spytałem czy sąsiedzi nic nie słyszą. Odpowiedział , że nie. Że co jakiś czas spotykają się tu ze znajomymi i bawią się. Leżeliśmy w łóżku. Nic nie robiliśmy , ale było widac , że ma "na cos " ochotę. Nagle wstał i z góry chwycił mnie za majtki , strzelił z nich i wyszedł. Jak wrócił cos rozmowa zeszła na jedzenia. Coś tam cos tam , że zjadł mi coś ze słoika. Powiedziałem , że ma sie nie przejmować bo i tak chciałem to skończyć...

KOCHAM GO !!!!!!!!!!!!

dobryc : : erni  
mar 27 2010 w domu
Komentarze: 0

W nocy i rano padało.

Na GG napisałem E. życzenia imieninowe.

 Na targu tylko po jabłka. Miałem wogóle nie jechać , ale przestało padać.

Cały dzień przed kompem.

Dzwonił Krzysiek. Trochę pogadaliśmy. Umówiliśmy się na jutro u niego na obiad.

Dzień bez Piotra.

Wieczorem oglądam kabaret na TVP 2.