Archiwum lipiec 2010, strona 5


lip 06 2010 na badania
Komentarze: 0

Wstałem przed 8:00.

Załatwiłem gości do skupu kartonów po bananie i skrzynek po winogronie.

Spotkanie z Robertem ok. 11:30. Pojechaliśmy do Bronowic zapisać się na badania. Niestety trzeba przyjść przed 16:30 bo kto 1szy ten 1szy :). Pojechaliśmy na Czyżyny bo mam zebranie działowe. Na zebraniu tylko Jola, Aga , Marita i ja. Jola przedstawiła nam co i jak z nowym dyrektorem. Robert zrobił mi małe zakupy i przywieźliśmy to do domu. Pożyczył mi plecak na wycieczkę. Pojechaliśmy do Bronowic. Byliśmy 1si choć trochę czekaliśmy.

W domu 18:40. Zjadłem i siedzę na kompie.

Odwolałem spotkanie z Kubą bo nie mam ochoty dziś na niego.

W tramwaju w drodze na Czyżyny był śliczny gościu, który się na mnie gapił. Potem jak wracaliśmy na przystanku szedł młodziutki gościu, który też na nas się gapił i jak mineliśmy się odwrócił się :)

lip 05 2010 znowu ciężko
Komentarze: 0

Wstałem ok. 7:00.

Piotr przyjechał ok. 10:30. Kochaliśmy się. Wyszedł po 13:00 bo jedzie gdzieś z koleżanką.

Do pracy na 14:00. Znowu jestem sam. Dużo ludzi. Znowu mase roboty i przebudowa. wyrobiłem się, ale tak nie może być, że zamiast pilnowac stoiska ciągle są zmiany. Jakaś babka chciała żeby nakroić jej arbuza. Nie chciałem bo był. Kazała wezwać kierownika. Ukroiłem jej bo powiedziała, że nie odejdzie dopóki...

Napisał Kuba z Oświecenia, że chciałby pogadać na skype.

W domu 22:30. Wykapałem się.

Gadam z Kubą na skype. Zrobił mi show a ja się zlałem. Umówiliśmy się na jutro wieczór.

Spać po 24:00

lip 04 2010 pracowity dzień
Komentarze: 0

Piotr wyszedł po 7:00. Rozmawialiśmy poważnie o nas. Piotra martwi to, że mamy sporo różnic a mnie martwi to, że nie mamy nic wspólnego. Różnice są zawsze, ale wazne jest żeby mieć coś wspólnego. Nie wiem co z tego będzie.

Dziś wybory prezydenckie. Wygrał Bronisław Komorowski.

Do pracy na 14:00. Jestem sam. Zrobiłem wszystkie cenówki jakie znalazłem. Przebrałem cytrusy i egzotyki. Zrobiłem przebudowę. Narobiłem się, ale dałem radę. Wyszedłem po 22:00 i 142 do domu.

W domu 22:40.

lip 03 2010 rozmowa z Jolą
Komentarze: 0

Do pracy na 6:00.

Na dworze bardzo ciepło.

Sporo roboty. Nie przyszło sporo towaru i trzeba kombinować co gdzie dać. Rozmawiałem z Jolą o sposobie pracy i o moich spostrzeżeniach. Powiedziałem wszystko. Z kilku rzeczy się ucieszyła, ale kilka zganiła. Zobaczymy jak się będzie pracować. Szykują się zmiany w organizacji i na stoisku.

W domu przed 15:00.

Zjadłem i połozyłem się o 16:00. Niestety spałem ok. 1h bo sąsiad kosi trawę.

Wiktor NT pisał smsy o tym , że przytuliłby się. Ja (jak wczoraj).

Piotr przyjechał przed 22:00.

Wyszliśmy 22:40

Nie wpóściła go do klubu bo nie miał dowodu. Wkórwiłem się.

Połaziliśmy chwilę po Kazimierzu bo jest festiwal kultury żydowskiej.

lip 02 2010 sprawy
Komentarze: 0

Wstałem po 7:00.

Na dworze ciepło i słonecznie.

Zrobiłem pranie białych rzeczy.

Piotr przyjechał na chwilę. Pojechaliśmy na targ. Kupiłem jabłka, banany i truskawki (7zł/kg). Pojechalismy na miasto. Ja chciałem do bankomatu, ale okolice opery zamkniete bo jest zjazd międzynarodowych szych. Piotr do radia.

Pojechałem do fryzjera. Czekałem godzinę. Zwiedziłem Tomex. W Kauflandzie napój,ciastka,wafelki,mleko,placek drożdżowy,dezodorant w kulce Soraya za 6,83zł

Siedzę na kompie.

Położyłem się o 21:00, ale nie mogłem zasnąć do 24:30. Było gorąco i myślałem o mojej przyszłości - o pracy i o Piotrze. Ciągnie mnie do Wiktora, ale boję się, że nie wypali a nie chcę już zostać sam !!! Nie chcę ryzykować. Porozmawiam z Piotrem przy okazji.