Komentarze: 0
Do pracy na 6:00.
Na dworze bardzo ciepło.
Sporo roboty. Nie przyszło sporo towaru i trzeba kombinować co gdzie dać. Rozmawiałem z Jolą o sposobie pracy i o moich spostrzeżeniach. Powiedziałem wszystko. Z kilku rzeczy się ucieszyła, ale kilka zganiła. Zobaczymy jak się będzie pracować. Szykują się zmiany w organizacji i na stoisku.
W domu przed 15:00.
Zjadłem i połozyłem się o 16:00. Niestety spałem ok. 1h bo sąsiad kosi trawę.
Wiktor NT pisał smsy o tym , że przytuliłby się. Ja (jak wczoraj).
Piotr przyjechał przed 22:00.
Wyszliśmy 22:40
Nie wpóściła go do klubu bo nie miał dowodu. Wkórwiłem się.
Połaziliśmy chwilę po Kazimierzu bo jest festiwal kultury żydowskiej.