Wstałem ok. 8:00.
Dziś urodziny E. i Tobiasza - 16-te - z podkarpacia. Po wczorajszym myślę o NIM...
Na dworze przymrozek i szron, ale w ciągu dnia piękne słońce, które grzeje. Jest trochę wiatr, ale da się wytrzymać.
Zakupy: mleko 2x1,89zł, wędzonka 0,60kgx 2,42zł, jabłka 0,69kgx1,71zł.
Na targ: jabłka 2,30kgx4,60zł, jajka 10szt.x4,80zł, kukurydza 1zł, fasolka 1,40kgx8,60zł, miód spadziowy 40zł, banany 0,80zł.
Trochę na kompie i po śniadaniu na miasto.
W banku BGŻ założyć konto (na ul. Gertrudy). Wpłaciłem od razu 2tys. zł.
W T.Mobile zmienić nr konta. Na poczcie zapłacić za fakturę (84,92zł+2,50zł opłata).
Do media markt zobaczyć cenę telefonu (2.299zł) i kupić pamięć przenośną (16 GB 59zł.)
W realu ser żółty 0,61kgx7,90zł. Wracałem tramwajem z Elą bo skończyła pracę.
Dzwonił Ernest, że nie przyjedzie na obiad bo się nie wyrobi. Jest u niego Łukasz. Zrobiłem sobie fasolkę-pycha.
Siedzę na kompie i trochę gram.
Dzwoniła mama. Oglądali kolejne mieszkania w Piotrkowie, ale z dzisiejszych nic im się nie podobało. jak nic nie znajdą jutro to zdecydują się na to wczorajsze (do remontu-poprawki) bo im się najbardziej podoba. Trochę martwi mnie to, że szukają w Piotrkowie bo tam też dziura dla mnie, ale muszę to uszanować.
Spać o 21:00.