Komentarze: 0
Noc jak ostatnie i rano wstałem.
Kupiłem sobie płyn do plukania jamy ustnej bo coś mnie pobolewa gardło-7,85.
Po pieczywo i siedzę na kompie.
Do pracy na 14:00. Do 22:00 jestem z Alfredem. Mase roboty, ale spokojnie. Wyszedłem przed 22:00 żeby zdąrzyć na autous.
Gościu najechał mnie 4 skanami. Plemie mu zagroziło.
Julek z Andrzejem nie przyjadą po mnie bo mają pane w samochodzie.
Siedzę do 4:00 na kompie. Troszkę zabawy an skype z ślicznym łepkiem :)