Komentarze: 0
Znowu wcześnie wstałem.
Trochę czasu odstałem w masarni.
Przez telefon z mamą oglądałem mieszkania(ja na internecie, mama słuchała i zapisywała). Nie może się zdecydować i ciągle coś wymyśla. Pomału zaczynam rozumieć co czuł Robert.
Krótki telefon do Pawła.
Do pracy na 14:00. Łososia nie ma. Ludzi dużo. Czas w miarę. Co chwila wyszukuję sobie coś do roboty.
Wracając do domu przeszło mi przez myśl żeby jechać na dyskotekę, ale zrezygnowałem.
Spać po 1:00.