Najnowsze wpisy, strona 109


paź 09 2010 zakupy - plecak
Komentarze: 0

Wstałem ok. 9:00.

Zjadłem i pojechałem do carrefoura: margaryna do chleba 2,68 (e-bon 2), mkaron spaghetti 2,88 (e-bon 1,50), winogrono 1,5 kg za 4,60, pomidory 1,4 kg za 4,10, kaktus 1x0,98.  W sklepie Outhorn-a kupiłem sobie plecak "Helios" 55 l. za 109,99. W rossmanie krem Nivea duży za 19,99, herbatę rooibos karmelową za 3,49, maseczki do twarzy 3x 1,49, wkład zapachowy do pokoju 1x 6,79.

Na dworze ciepło i słonecznie, ale siedzę w domu i odpoczywam. Oglądam 'Malcolma..." i siedzę na kompie.

Chciałem zadzwonić do Sebastiana, ale odrzucił rozmowę.

Spać ok. 22:30

paź 08 2010 telefon od E.
Komentarze: 0

Na dworze ciepło i słonecznie :)

Dzwonił E. , ale nie odebrałem. Może przyjeżdża do Kraka więc nie idę w ten weekend na dyskotekę.

Sebastian nie może się zdecydować co zrobić (czy jechać do mnie, czy iść na dyskotekę). Wkurzyłem się na niego i niech sobie robi co chce.

Do pracy na 14:00. Jestem z Alfredem. Dziewczyny zostawiły burdel na dziale i nie dotowarowane nic.Od samego początku zapieprz. mase ludzi. Ciągle dowozimy winogrono i nie ma czasu dobrze zrobić inych rzeczy. Znowu ciężka okopówka. Nogi mnie bolą. Zapomniałem się odbić pzy wyjściu a wyszedłem 22:12 :/

Spać ok. 24:00

Sny 
paź 08 2010 wykładanie
Komentarze: 0

Śniło mi się, że pracuję gdzieś przez długi czas i wykładam towar na półki. Jestem już zmęczony a muszę dalej pracować.

paź 07 2010 ciężki dzień w pracy
Komentarze: 0

Na dworze chłodno, ale słonecznie.

Do pracy na 14:00. Jestem z Maritą. Jest mase roboty. Ona się miga i robi tak żeby nic nie robić. Dokładam okopówkę. Ludzi mnóstwo. Marek niby do 18:00 ale też już patrzy żeby się obijać. Chwilę rozmawiałem z sympatyczną panią :). Sam zapieprzam. Jestem zmęczony. Sporo dotowarowaliśmy(łem), ale nie wszystko.

Dziś niby są strajki włoskie w marketach, ale ja mam wrażenie, że pracuję 2 razy więcej :/

 

W domu 22:40. Siedzę do ok. 23:50

paź 06 2010 kolejny ciężki dzień
Komentarze: 0

Wstałem przed 7:00.

Na dworze ładnie i ciepło :)

 Do lekarza wyszedłem o 8:00. Załapałem się na spirometrię i jako 3 w kolejce. Doktórka przyszła wcześniej więc gotowy już po 9:00.

W realu zakupy: jabłka 1,60kg za 2,35, masło do chcleba 5,15, ser żółty 0,33kg za 4,25.

Na godzinkę w domu.

Do pracy na 11:00.

Bardzo dużo ludzi i roboty. W promocji winogrono i pomidor więc... Jest w miarę spokój, ale wygarnąłem Violce co myślę bo kontroluje mnie i rządzi się jak kierowniczka. Powiedziała, że nie była dotowarowana okopówka a wczoraj dołożyłem na maksa- wkurzyłem się. Pomagałem Jolce w bakaliach bo dawała gdzieś cesję. Spotkałem Łukasza Tim. Pogadaliśmy chwilę. Na dniach jedzie do domu i jakby się udało to pojedziemy razem.

W domu 19:40.

Sandwiche na kolację.

Dzwoniłem wieczorem do Sebka- ma dziś zły dzień (doła, nic nie załatwił w urzędach i jeszcze ktoś mu zrobił syf w pokoju).

Obejrzałem Malcolma i spać ok. 22:15