Archiwum styczeń 2011, strona 1


Sny 
sty 27 2011 zebranie w pracy
Komentarze: 0

Byłem na jakiejś galii. Niby to praca, niby szkoła. Wręczali jakieś nagrody itp. Wyczytywali nazwiska osób. Wyczytali m.in. Wisławę Szymborską. Jakiegos mojego kumpla( z podstawówki) za to, że żuł gumę o jakiejśc tam nazwie (został wyróżniony za to). Zdziwiło mnie to bardzo, ale spoko. Dziewczyna, która to prowadziła (odobna do tej blondyny z naszej recepcji), mówiła jeszcze o innych. m.in. o jakiejś dziewczynie, którą wyczytała, ale powiedziała, że na nią ma uwagę bo coś tam( jakaś pierdoła). Wtedy wstałem i powiedziałem, że takim sposobem to na każdego można coś znaleźć. Zapanowała cisza, która trwała dość długo. Zrozumiałem, że zrobiłem coś nie tak. Było mi trochę głupio bo wiedziałem, że gdzieś tam była moja mam (na jakby widowni). Kumple zaczęli mi tłumaczyć co się stało. Podważyłem słowa osób majważniejszych itp. Powiedziałem coś jeszce i zaczęła się rozmowaz tą babką, która przyszła do mnie z końca sali i siadła koło mnie. Zaczęła mi wyjaśniać prawa jakei tu panują. Pokazała jakąś ala książkę, w której zebrane są te przepisy. Powiedzialem, że nie widziałem jej na oczy i nikt mi nic na ten temat nie mówił. Opowiedziała mi trochę o niej. Że to spis przepisów, które ustanowili ważni 8000. Zrozumiałem, że ja byłem w tym gronie choć 1szy raz. Powiedziała, że rozumie mnie bo jestem nowy i wie jaki jestem. Że trzeba mi poszukać ludzi (współpracowników), którzy będą jak ja szanować pracę, ambitni itp. Podszedła do mnie jakiś kumpel i powiedział, że czeka  na mnie jakiś gościu ( Piotr Kowalski) i zabierze mnie do domu bo miałem gdzieś jechać i nie wyrobiłbym się. Laska wyszła ze mną i kawałek szliśmy razem.  Ktoś mi szeptał, że to mój koniec i żebym się szykował do zwolnienia itp.

Więcej szczegułów nie pamiętam.

sty 26 2011 praca
Komentarze: 0
Do pracy na 9:00. Od rana sporo ludzi. Jestem przerażony bo znowu burdel w mroźni a ja jestem sam. Aga zabroniła mi iść tam sprzątać. Wiedziałem, że będę musiał iśc później a już nikogo nie będzie i znowu będą się czepiać. Alfred poszedł do szpitala(nie wiem na co) i nie będzie go cały luty. Marita jest sama i mam jej pomagać. Biegam po stoisku i na mrożonki. Ona chciała i posprzątała mroźnię :). Wyszedłem ok. 19:30 bo tak mi kazali. Czas w miarę szybko minął. Jestem zmęczony.
dobryc : :
sty 25 2011 spotkanie z Wiktorem
Komentarze: 0

Wstałem dość wcześnie bo mam w planie trochę rzeczy. Chciałem iśc rano na basen, ale... dalej.

Zakupy w tesco: woda mineralna 6x1,49, twaróg 0,90, mleko 3x1,85 Siedzę na kompie.

Umówiłem się z Piotrkiem na basen (na 16:00).

Dzwonił Wiktor, że będzie w Krakowie ok 13:30 w drodze do Warszawy. Spotkaliśmy się w GK. Poszliśmy do knajpy. Kupił sobie lasanie i mnie herbate (7zł). Nie chciał mówić o co chodzi. Zamyka firmę bo .. ? Połaziliśmy po galerii. w Pull&Bear upiłem sobie sweterek (biało-różowy) za 39,90. Rozstaliśmy się o 15:05 bo tak miał pociąg. Pocałowaliśmy się przed wejściem do pociągu :)

Na basen po 16:00 bo długo wracałem z miasta. Jest sporo kotków :) Piotr wypytywał o Wiktora i sam opowiadał o sobie. Zasiedzieliśmy się i musiałem dopłacić 1,75 zł.

W realu na zakupach: masło 3x3,39, serki kanapkowe 4x2,29, płatki owsiane 1,99;3,49;2,29.

Siedzę w domu i na kompie.

sty 24 2011 praca
Komentarze: 0

Do pracy na 9:00. Nadal promocja i sporo ludzi. Na mroźni bałagan. Czas leci średnio.

Zakupy: papryka czerwona 0,87x6,08zł, ser żółty 0,60kgx4,65zł, makaron 3,15zł, nashi 1,98, ręcznik papierowy  1,65zł.

dobryc : :
sty 23 2011 Wiktor nie przyjechał
Komentarze: 0

Wstałem wcześnie.

Pojechałem do ALDIka zawieźć CV. Kupiłem przy okazji; pasztet 3x0,74, konserwy rybne 2x2,40.

 Siedzę na kompie.

 Dziś ma przyjechać Wiktor, ale nie odzywa się. Ja też do nikogo się nie odzywam. Oglądam filmy- 3 części "Zaginiony skarb templariuszy" - nic specjalnego (taka bajka trochę). Jestem zły na Wiktora, że nie odzywa się.

Nie przyjechał :/