Archiwum grudzień 2010, strona 4


gru 14 2010 lekarz i nocka
Komentarze: 0

Wstałem przed 7;00. Do lekarza po skierowanie do ortopedy. Nie ma mojej lekarki, ale inna wypisała. W przychodni alergologicznej zarejestrować się-12-01-11 na 14:00.

Na targu: jajka 10x0,48zł, jabłka 2kgx6zł.

Kupiłem pokarm dla ptaków: kula2x1,50, orzechy 4zł, wiaderko mieszanki 5,5 zł.

W domu po 11:00.

Posprzątałem trochę pokój.

Siedzę na kompie.

Śpię od 17:20 do 20:15

Zjadłem i do pracy na 22:00. Jestem na nocce. Mam przebudowę-wczoraj przenosiłem te rzeczy z innych miejsc a dziś są na innych- głupota. Trochę mi zeszło z tą przebudową (ok. 3:00) ale długo przebierałem mandarynkę.

Nocka szybko mi minęła :)

gru 13 2010 dodatkowa praca
Komentarze: 0
Wstałem ok. 9:00. Dzwoniła Iwona(z byłego Szczepana) czy jestem chętny na sylwestra. Dała mój nr dziewczynie, która zadzwoniła. jasne, że jestem . Za sylwka 300zł z ustawianiem stołów dzień wcześniej. Spróbuję się z kimś wymienić żeby mieć wolne. Do pracy na 14:00. Ludzi sporo, ale nic się nie sprzedaje. Jestem z Mateuszem. Długo schodziła nam przebudowa( dużo tego), ale zrobiliśmy wszystko. Spytałem marity czy chciała by się wymienić w pracy, ale podobno ma zajęty sylwester. Trudno. Siedzę na kompie. Gadam chwilę z Rafałem(ten co ma przyjechać) na GG. Zagadał do mnie łapek czy chcę mieć loda, ale jak zaczął wypytywać gdzie dokładnie mieszkam i ile od przystanku itp. to mnie wkurzyło i zrezygnowałem. Spać po 24:00
gru 12 2010 zakupy
Komentarze: 0

Wyszedłem po 3:00 bo nie było sensu dłużej siedzieć. Gdyby nie pogoda to wyszedłbym już wcześniej i poszedł do Cocona.

W domu ok. 4:00. Spać po 4:00

Wstałem ok. 9:00 żeby pogadać z Tobiaszem na GG.

W carrefourze na zakupach:banany 2,70kg za 5,10zł, wafelki 11x0,69zł, masło roślinne 2x2,89zł, Siedzę na kompie.

Zrobiłem po 1,5 tyg. przerwy.

gru 11 2010 kicha w "FRESH-u"
Komentarze: 0

Kiełbasa 0,485 za 4,99. W tesco cebula 0,35kg za 0,86zł.

Do pracy na 14:00. Znowu sporo ludzi. Jestem z Alfredem i Maritą. Sporo ludzi, ale znowu zejście słabe. Przebieramy mandarynkę :/ Już nie mogę na nią patrzeć- taki syf przychodzi. Wyszedłem o 21:45.

U dziewczyn kumple.

Na dworze plucha i pada deszcz :/.

Na imprezę o 23:39. Poszedłem do "FRESH-a" Lokal fajny choć mało miejsc siedzących. Reszta to kicha. Ściany i podłoga aż mokre tak duszno, słaba muza, występ jakiegoś zespołu, który wogóle nie pasował do klimatu knajy (za długo grali i to 2 razy w odstępie ok 45 min), pokaz "tańca z ogniem" - fajne, ale też nie pasowało. Gdyby nie Marek(z Cocona) i jego kumpel to zanudziłbym się tam na śmierć, albo uciekł do Cocona. Fajny kelner, ale był 1szy dzień w pracy więc go nie zaczepiałem :(. Fajny gościu z kolegami (ok 18lat, wysoki i szczupły), ale nawalony i tańczył na barze. Ogólnie było kiepsko. Towarzystwo raczej w średnim wieku i przepocone.

gru 10 2010 praca
Komentarze: 0
Do pracy na 14:00. Jestem z Alfredem i Mateuszem. Sprzątałem z "rzeźnkiem" przy kompaktorze ok. 1,5 godz. Ludzi sporo, ale mało kupują. Przebraliśmy prawie cały dział. Wieczorem spora dostawa. Spać ok. 24:00
dobryc : :