Budzilem się w nocy.
Wstałem 3:45. Autobus 4:53.
Pociąg do Tarnowa 5:43 za 16zł. Jechałem nowiutkim składem i podróż minęła spoko.
W Tarnowie 7:23. W toalecie (wypasione) za 2,50zł.
Łukasz czekał na mnie na dworcu. Poszliśmy na górę ... Zimno, pada i wieje :/ Ładnie tam choć przez tą pogodę... :( Porobiłem sporo zdjęć. Do hotelu ok. 10:00. pokój 2 osobowy z łazienka za 80zł. Poprzytulaliśmy się troszkę i całowali. Po chwili zadzwoniła Łukasza mama i ten wystraszył się bo powiedziała, że muszą powaznie porozmawiać. Ponieważ wystarszył się uzgodniliśmy, że wróci do domu. Zrobiłem mu tylko loda ze spóstem w usta, ale niestety wyplułem to za co byłem potem na siebie zły. Nie miał tego dużo i miała taki spermowy smak :). Wyszliśmy ok. 11:00. Jestem zły, że straciłem kasę a nie zaliczyłem go. Na dworzec. Pociąg dopiero przed 13:00 więc 1,5 godziny siedzę w poczekalni.
Dzwoniłem do Łukasza. Wszystko raczej w pożądku. Mama coś tam tylko wspomniała, ale jest ok.
Przez resztę dnia się nie odzywał.
W pociągu (19zł) jechałem z gościem, który wyglądął na geja. Opalony i sporo firmowych ciuchów (batki Calvina, buty Lacoste, kurtka Zara, telefon HTC, netbook Acer.
W Krakowie ok. 15:00.
Przyjechałem do domu i była już Kaśka (ta z carrefoura - z wędlin) oglądać pokój. Siedziała z dziewczynami w kuchni. Chwilę posiedziałem z nimi. Nie wie bo ma jeszcze inną propozycję, ale to w środę.
Położyłem się, ale nie mogłem zasnąć bo myślę o Łukaszu.
Na kompie. Dzwoniłem do Julka-jest chory 9przeziębiony) i leży w łózku
Zacząłem się szykować ok. 22:00.
Na imprezę przed 23:00.
Ludzi mało i dopiero ok. 1:00 zrobiły się tłumy. Szalałem :)
Poderwałem łepka i trochę gadalismy i całowaliśmy się.