Komentarze: 0
W domu ok. 6:00.
Położyłem się na chwilę.
Andrzej zadzwonił o 7:00, że zaraz będzie.
Spakowaliśmy rzeczy do samochodu (przyjechał seatem Alchambrą). Wszystko weszło na styk-zostawiłem kołdrę i proszki. Pożegnałem się z dziewczynami i wyjechaliśmy ok. 8:15. zatankowac i ok. 8:35 z Krakowa.
Jechaliśmy przez Częstochowę.
Na miejscu ok. 11:00. Rodzice wprowadzili się wczoraj.
Rozpakowaliśmy rzeczy i pojechał. Dostał 250zł choc wyszło ok. 200zł.
W mieszkaniu jeszcze spory bałagan bo nie ma mebli i wszystko leży w workach itp.
Z mamą w media markt po kuchnie do kuchni. Kupiliśmy za 899zł (Amica), ale przywiozą dopiero we wtorek. Potem jeszcze do carrefoura po drobiazgi.