Archiwum 05 października 2011


paź 05 2011 spacer na wzgórzach
Komentarze: 0

Wstałem ok. 8:00.

Po pieczywo.

Ładna pogoda i ciepło choc troszkę wieje.

Siedzę na kompie.

Zrobiłem porządek z butami (wywaliłem 3 pary i schowałem letnie).

Pojechałem do Ernesta. Spotkaliśmy się w Kauflandzie. Zakupy: ser 0,37kgx5,05zł, woda 1,39zł. On kupił frytki, ketchup, rybę. Pojechaliśmy z Raselem na spacer - wzgórza poza miastem w stronę Tyńca. Fajne widoki stamtąd. Wcześniej na Zakrzówek, ale tam zamknięte więc tylko chwilę przez płot.

Ernest znowu zły i wrzeszczy przez telefon na mamę. Coś im się pieprzy z tym kredytem. Nie moja sprawa.

Wracaliśmy razem do miasta bo on jedzie na jakieś pożegnanie z kumplem (jedzie do Irlandii).

W domu ok. 19:00.

Zrobiłem sobie małą kolację.

Siedzę na kompie. Z fajnym gostkiem (Artur16) wieczorem, ale zrezygnowałem.

Gram.

Spać ok. 0:00.

Sny 
paź 05 2011 sprawdzian z matematyki
Komentarze: 0

Miałem jakiś sprawdzian z matematyki. Dostaliśmy 2 pytania z treścią do rozwiązania. Rozwiązałem 1 i wyszło mi "3". Sprawdziłem kilka razy. W następnym zadaniu chodziło o jakąś biżuterię, którą miała na siebie włożyć jakaś kobieta. Wyliczyłem wszystko i też wyszedł mi dobry wynik. Jednak gdy oddałem kartkęnauczycielka po jakimś czasie mi ją oddała i powiedziała żebym dobrze się przyjrzał. Okazało się, że rzeczywiście nie mogła nic na siebie założyć bo wszystko było jakieś dziwne (jakby za duże itp.) co było podchwytliwe. Spytała mnie "Rafał czemu Ty zawsze robisz wszystko dobrze, a wychodzi jak zawsze...? " Powiedziałem, że to samo powiedziała pani od polskiego. Coś tam jeszcze inni z klasy pytali o moje notatki w zeszycie i pytali czemu piszę na brudno a potem przepisuję. Odpowiedziałem, że jak przepisuję to układam sobie tak żebym miał bardziej czytelne wszystko. Jakbym ładnie pisał to bym od razu....