Archiwum październik 2011, strona 6


paź 06 2011 pyszny obiad
Komentarze: 0

Wstało się całkiem dobrze.

Jestem z Marzeną. Wyrobiliśmy się ok. 7:20 i potem już tylko drobne rzeczy. Nie ma szału na łososia. Za to na mięsie wielka kolejka. Marzena poszła im pomóc na cgwilę. Prawie cały czas kroje łososia. Czas zleciał szybko.

W żabce: cola 1lx2,99zł.

Zakupy: lody carte dor kawowy 12,99zł (e-bon 5zł), makaron lubella 2,99zł (bez bonu bo w innym dniu :/), margaryna smakowita 2,99zł (e-bon 1,50zł), grejprut 0,60kgx2,02zł, pomidory 0,57kgx1,69zł, cytryna 0,13kgx0,46zł, twrogi president 4x2,49zł, soki dla Janusza 2x2,99zł, miętus tusza 0,77kgx6,50zł.

W rossmanie maseczka do twarzy 2x1,39zł, herbata rooibos z owocami 3,99zł.

W domu po 15:00.

Wykąpałem sie i obrałem ziemniaki na obiad. Ernest przyjechał ok. 16:30 i pojechaliśmy do galerii krakowskiej. Byłem w komputroniku zapytać o telefon (połowa października).  W carrefour:koperek 4x1,69zł (potem okazało się, że o 2 za dużo), surówka 0,36kgx2,86zł, jabłka 1,10kgx2,96zł, margaryna 2x2,99zł (e-bon 2x1,50zł).

W domu ok. 18:00. Robimy obiad (miętus w sosie koperkowym- PYCHA !!!). Na deser lody - pycha.

Kochaliśmy się, ale bez.... Obejrzeliśmy film "7 sekund"-słaby.

Pojechał ok. 22:30.

Siedzę jeszcze i gram. Spać ok. 0:00

Sny 
paź 06 2011 poszukiwacz, działo
Komentarze: 0

1.

Byłem jakby poszukiwaczem skarbów. Wraz z kimś szukaliśmy i odkryliśmy w jakiejś chacie w lesie starodawne zapiski-chyba cos o medycynie (chińskie). Długo się tym nie cieszyliśmy bo jakaś paczka naszła ten domek i nie zdąrzyliśmy tego pochować. Z częścią uciekłem do lasu i stamtąd obserwowałem ich.

 

2.

Byłem w jakby bunkrze wraz z kilkoma osobami (niemcami). Oni pokazywali mi jak działa jakieś działo. Wycelowali w kamienice i rozwalali je komuntując jakie zniszczenia robi. Chodziło o to gdzie celować żeby szkody były jak największe. Niestety nie denerwowało mnie to itp. :/

paź 05 2011 spacer na wzgórzach
Komentarze: 0

Wstałem ok. 8:00.

Po pieczywo.

Ładna pogoda i ciepło choc troszkę wieje.

Siedzę na kompie.

Zrobiłem porządek z butami (wywaliłem 3 pary i schowałem letnie).

Pojechałem do Ernesta. Spotkaliśmy się w Kauflandzie. Zakupy: ser 0,37kgx5,05zł, woda 1,39zł. On kupił frytki, ketchup, rybę. Pojechaliśmy z Raselem na spacer - wzgórza poza miastem w stronę Tyńca. Fajne widoki stamtąd. Wcześniej na Zakrzówek, ale tam zamknięte więc tylko chwilę przez płot.

Ernest znowu zły i wrzeszczy przez telefon na mamę. Coś im się pieprzy z tym kredytem. Nie moja sprawa.

Wracaliśmy razem do miasta bo on jedzie na jakieś pożegnanie z kumplem (jedzie do Irlandii).

W domu ok. 19:00.

Zrobiłem sobie małą kolację.

Siedzę na kompie. Z fajnym gostkiem (Artur16) wieczorem, ale zrezygnowałem.

Gram.

Spać ok. 0:00.

Sny 
paź 05 2011 sprawdzian z matematyki
Komentarze: 0

Miałem jakiś sprawdzian z matematyki. Dostaliśmy 2 pytania z treścią do rozwiązania. Rozwiązałem 1 i wyszło mi "3". Sprawdziłem kilka razy. W następnym zadaniu chodziło o jakąś biżuterię, którą miała na siebie włożyć jakaś kobieta. Wyliczyłem wszystko i też wyszedł mi dobry wynik. Jednak gdy oddałem kartkęnauczycielka po jakimś czasie mi ją oddała i powiedziała żebym dobrze się przyjrzał. Okazało się, że rzeczywiście nie mogła nic na siebie założyć bo wszystko było jakieś dziwne (jakby za duże itp.) co było podchwytliwe. Spytała mnie "Rafał czemu Ty zawsze robisz wszystko dobrze, a wychodzi jak zawsze...? " Powiedziałem, że to samo powiedziała pani od polskiego. Coś tam jeszcze inni z klasy pytali o moje notatki w zeszycie i pytali czemu piszę na brudno a potem przepisuję. Odpowiedziałem, że jak przepisuję to układam sobie tak żebym miał bardziej czytelne wszystko. Jakbym ładnie pisał to bym od razu....

paź 04 2011 ściągają lampy
Komentarze: 0

Znowu wstałem po 8:00.

Po pieczywo.

Na kompie i czacie.

Rano pochmurno i pada, potem sie rozpogodziło.

Do pracy na 14:00. Jest sporo ludzi, ale u mnie mały ruch. Wyłączają światła na warzywniaku i w okolicy ( półmrok) bo przyjeżdża jakiś prezes z Francji. Jest ciemno. Zrobiłem murki na nowo. Kroiłem łososia na jutro a Mateusz stał na obsłudze. Czas w miarę spoko.

Spać po 0:00.