Archiwum lipiec 2011, strona 3


lip 16 2011 dyskoteka 2
Komentarze: 0

Obudziliśmy się ok 8:00. Robert dobierał się do mnie. Wstaliśmy przed10:00. Zakupy.

Wyszliśmy po 11:00.

Pojechałem po soczewki, ale dziś nieczynne. Na czyżyny zawieść Mariuszowi słuchawki i ładowarkę. Trochę biegałem bo nie było mu jak zostawić.  Gdy wróciłem do domu okazało się, że zgubiłem klucze (Mariusz własnei wspominał, że znalazł jakiejś i zaniusł do POK-u, ale nie myślałem, że to moje). Wróciłem po nie.

Nektarynki: 2,79zł, margaryna 2,89zł.

Siedzę na kompie.

Spałem od 16:00 do ok. 20:00

Zacząłem się szykować na imprezę. Średnio mam ochotę iść. Na początku ludzi mało. Odebrałem kartę z Coconu (50zł przedłużenie). Bawię się średnio. Nie ma nikogo znajomego. Muza fajna, ale jakoś mi smętnie. Zagadał do mnie gościu i chwilę gadaliśmy na dworze..

Wyszedłem przed 4:00.

lip 15 2011 dyskoteka
Komentarze: 0

Budziłem się w nocy.

Wstałem ok. 8:00

Zakupy: papier toaletowy 16 rolek za 9,29zł, mleko 2x1,99, pieczrki 0,078kgx0,60zł.

Wedliny 0,145kgx1,93zł, 0,295kgx1,93zł, 0,17kgx3,68zł, 0,455kgx1,06.

Na miasto spotkać się z Markiem> Czekałem na niego trochę w knajpie na placu szczepańskim. Siedzieliśmy tam chwilę. Jedzie do rodziny do Diseldorfu na kilka dni. Sok 4 zł.

Do fryzjera. Po drodze popsuł sie tramwaj i spóźniłem się, ale i tak mnie przyjęła. Dziś 10 strzyżenie więc za darmo :)

Na obiad pierogi z truskawkami.

U Janusza cyklinują parkiet i inne rzeczy więc znowu pełno kurzu i brudno.

Spałem chwilę.

O 20:00 przyjechał Robert. Poleżelismy chwilę i na dyskoteke przed 23:00.

Na początku malutko ludzi. Potem sporo. Muza średnia. Był Piotrek, ale nie odzywał się więc i ja ....

Bawiłem się tak jak muza.

lip 14 2011 11-14/07
Komentarze: 0

Nie chciało mi się uzupełniać w tych dniach a potem już za dużo było więc wpisuję tylko od  piątku.

13-07 :

Zakupy: ser 0,32kgx4,80zł, miętus 0,51kgx5,09, serki kanapkowe hochland 5x2,19zł, napój izotoniczny 5x2,79zł (zapomniałem ze e-bon przysługuje tylko do 1szt.) :/ batony 3bit 5+1 x 5,99zł.

14-07 :

Do pracy na 5:00 bo jest wizytacja. Byli od 6:00 do 7:00 i do mnie nawet nie doszli. Tak naprawdę to praktycznie wogóle sklepu nie obeszli. Ludzi bardzo mało i troszkę nuda. Tylko z rana cos do roboty.

Zakupy: surówka 0,20kgx1,90zł, śmietana 0,99zł, coca-cola 3,35zł.

Gadam troszkę na skype z Tobiaszem, ale, że mnie obraża i naśmiewa się ze mnie to go zablokowałem.

lip 10 2011 U Marka - spotkanie z Marcinem
Komentarze: 0

Na dwozre burza (grzmi i trochę pada).

W domu 5:45.

Wstałem ok. 9:00.

Umówiliśmy się z Markiem nad wodę. Jadę na Bonarkę i stamtąd jedziemy. Ponieważ się zachmurzyło idziemy do Marka. Zrobiłem zakupy. Siedzimy chwilę u nich. Zrobiłem obiad. Poszliśmy do ich znajomych  Andrzeja i Marcina (tego znam z siatkówki - zdziwiliśmy się widząc siebie :). Zagraliśmy w Business game. Marek, Krzysiek, Marcin przegrali ja 2gi. Wyszedłem ok. 19:30

Zakupy: mięso mielone 0,51kgx5,09zł, ser żółty0,315kgx4,94, coca-cola 3,34zł, gumy 2x1,87zł, pierniki 4,99zł, makaron 3,09zł, sos 3,52zł.

W domu po 20:00.

Posiedziałem chwilę na kompie i spać.

lip 09 2011 dyskoteka z dziewczynami
Komentarze: 0

Wróciłem ok. 5:00.

Spalem z przerwami do 8:30.

Po pieczywo. W tesco: arbuz 1,5kgx1,50zł, mleko 1,99zł, ser żółty 0,366kgx5,85zł, banany 1,52kgx4,55zł, surówka 2,25zł.

Na targ: jajka 10x4,80zł, jabłka ok 2kgx 8zł, pomidory ok 2,50zł, wędlina ponad 10zł,

Na dworze ciepło.

Zrobiłem pranie. Pomyłem okna.

Spałem chwilę po południu.

Dziewczyny chcą iść ze mną na imprezę-ok. Wyszliśmy po 23:00 bo jedziemy samochodem. Jesteśmy w NEW 7. Są Łukasz i Daniel. Mało ludzi, ale potem już więcej. Słaba muza. Poznałem gościa (Albert), z którym trochę gadałem i bawiłem się. Podrywał mnie gościu, którego poznałem tutaj jakiś czas temu (zarośnięty i przegięty-nie w moim typie). Albert chcciał żebym z nim odprowadził koleżankę. Poszedłem do dziewczyn po portfel i Łukasz uwiesił się na mnie (byli wypici bo pili na placu). Jak się uwolniłem nie było go już :(. Straciłem humor. Ok. 4:00 wyszliśmy. Łukasz trochę nawalony. Z Danielem odprowadziłem go (ja do placu ... dalej Daniel z nim pojechał)