Komentarze: 0
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Jak wczoraj.
Mało roboty. Był Wojtek na chwilę.
Do kraju przyleciały trumny z 30 ciałami ofiar sobotniej tragedii.
W domu przed 18:00.
Zapisałem się do dentysty na piątek na 18:00.
Piotr przyszedł o 18:00. Kochaliśmy się chwile i pomógł mi posprzątać pod łóżkiem i pochować tam rzeczy. Wyszedł przed 20:00.
Skończyłem sprzątać.
Robert już nie jest pewien czy jechać do tej Warszawy. Powiedziałem , że ma dać znać.
Pogoda jak wczoraj :/
Malutko roboty. Był szef po jakieś wina. Potem przyjechał Wojtek z Krzysiem po resztę papierów , które mu brakowały a Rysiu w niedzielę nie odbierał telefonu. Ok. 15:34 zadzwoniła Monika , żeby nie puszczać kuriera , ale on pojechał chwile wczesniej. Andrzej wkórzył się i zaczął znowu swoje głupie gadki , że jakim prawem itp. Że nikt nie potwierdził raportu więc dlaczego go puściliśmy. powiedziałem , że od zawsze było mówione , że kurier ma być ok. 15:30 i o tej go puszczamy a raport wysyłamy o 15:00 żeby sprawdzili.. Wkórzył mnie.
Do kraju przyleciała trumna z ciałem prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Na całej trasie z lotniska do Pałacu Prezydenckiego żegnały ją tłumy ludzi z kwiatami.
Wspomina się , że para prezydencka będzie pochowana na Wawelu co mi się nie podoba. Ludzie są podzieleni i już się mówi , że znowu zamiast zjednoczyc znowu będą spory.
Giga korek na rondzie Ofiar Katynia bo zaczęli remont na całego. Na rondzie 17:33 , ale na szczęście 172 też był opóźniony i zdąrzyłem
. W domu 17:50
. Piotr przyszedł o 18:15. Poprzytulaliśmy się , pogadali. Wyszedł przed 20:00
. Robert zaproponował wyjazd do Warszawy na pożegnanie pary prezydenckiej. Stoją trumny w Pałacu Prezydenckim i każdy może oddać cześć . Stoi się po 8-9 godz.
Spać 22:45
Zimno , pada :(
Wiola rano zwróciła mi uwagę żebym zrobił miejsce w zamrażarniku. Spytałem czy "nowa" potrzebuje. Odp. że nie , więc ja , że pomału wyjadam. Zwróciła mi też uwagę żebym nie wieszał ręcznika nad wanną bo ona "brzydzi" się dotykać brudnego i że nie mieszkam sam więc muszę patrzeć też na innych. Już chciałem jej powiedzieć , że czemu jej nie brzydzą ciągle pływające gówna w kiblu , ale powstrzymałem się. Wspomniała tez , że się wyprowadza i ,że bedzie tu mieszkać więcej ludzi więc tym bardziej powinienem się "pilnować" z ciuchami itp.
Autobus sporo spóźniony na rondzie więc pojechaliśmy na Bronowice. Tam miał być 2gi o 9:10 , ale przyjechał dopiero ok. 9:30. Roboty średnio.
W domu o 16:00
. Boli mnie serce z nerwów tak się zdenerwowałem Wiolą.
Wyszedłem po Roberta ( brat ) po 17:00. Pomógł mi zainstalować nowy system WINDOWS 7. Poszło mu to bez żadnych problemów :). Odprowadziłem go na dworzec i o 21:45 pojechał spowrotem. Wszystko działa i podoba mi się. Jakoś tak dziwnie się cieszę.