Komentarze: 0
Zimno , pada :(
Wiola rano zwróciła mi uwagę żebym zrobił miejsce w zamrażarniku. Spytałem czy "nowa" potrzebuje. Odp. że nie , więc ja , że pomału wyjadam. Zwróciła mi też uwagę żebym nie wieszał ręcznika nad wanną bo ona "brzydzi" się dotykać brudnego i że nie mieszkam sam więc muszę patrzeć też na innych. Już chciałem jej powiedzieć , że czemu jej nie brzydzą ciągle pływające gówna w kiblu , ale powstrzymałem się. Wspomniała tez , że się wyprowadza i ,że bedzie tu mieszkać więcej ludzi więc tym bardziej powinienem się "pilnować" z ciuchami itp.
Autobus sporo spóźniony na rondzie więc pojechaliśmy na Bronowice. Tam miał być 2gi o 9:10 , ale przyjechał dopiero ok. 9:30. Roboty średnio.
W domu o 16:00
. Boli mnie serce z nerwów tak się zdenerwowałem Wiolą.
Wyszedłem po Roberta ( brat ) po 17:00. Pomógł mi zainstalować nowy system WINDOWS 7. Poszło mu to bez żadnych problemów :). Odprowadziłem go na dworzec i o 21:45 pojechał spowrotem. Wszystko działa i podoba mi się. Jakoś tak dziwnie się cieszę.