Archiwum 12 kwietnia 2010


kwi 12 2010 Wiola , Robert
Komentarze: 0

Zimno , pada :(

Wiola rano zwróciła mi uwagę żebym zrobił miejsce w zamrażarniku. Spytałem czy "nowa" potrzebuje. Odp. że nie , więc ja , że pomału wyjadam. Zwróciła mi też uwagę żebym nie wieszał ręcznika nad wanną bo ona "brzydzi" się dotykać brudnego i że nie mieszkam sam więc muszę patrzeć też na innych. Już chciałem jej powiedzieć , że czemu jej nie brzydzą ciągle pływające gówna w kiblu , ale powstrzymałem się. Wspomniała tez , że się wyprowadza i ,że bedzie tu mieszkać więcej ludzi więc tym bardziej powinienem się "pilnować" z ciuchami itp.

Autobus sporo spóźniony na rondzie więc pojechaliśmy na Bronowice. Tam miał być 2gi o 9:10 , ale przyjechał dopiero ok. 9:30. Roboty średnio.

W domu o 16:00

. Boli mnie serce z nerwów tak się zdenerwowałem Wiolą.

Wyszedłem po Roberta ( brat ) po 17:00.  Pomógł mi zainstalować nowy system WINDOWS 7. Poszło mu to bez żadnych problemów :). Odprowadziłem go na dworzec i o 21:45 pojechał spowrotem. Wszystko działa i podoba mi się.  Jakoś tak dziwnie się cieszę.