Archiwum marzec 2010, strona 1


Sny 
mar 27 2010 Erni
Komentarze: 0

Pojechałem do E. Chciał iść w jakieś miejsce więc poszliśmy. Szliśmy przez miasto. Po dachach , ścianach. Wdrapaliśmy się na wysoki budynek , który jeszc ebył nie wykończony ( bez dachu i jakby brakowało jeszcze pięter ) , ale mieszkali tam już ludzie. Przez zamaskowana dziurę w jednym z pięter ( dachu ) weszliśmy do mieszkania piętro niżej. Było całkowicie wykończone i umeblowane. Wyglądało jakby ktos po prostu wyjechał na chwilę. E. czuł się tam swobodnie. Powiedział , że w zeszłym roku miał tu 18-tkę a jutro... nie dokończył ale wiedziałem , że na 2-gi dzień ma jakieś swoje święto. ( urodziny lub imieniny ). Spytałem czy sąsiedzi nic nie słyszą. Odpowiedział , że nie. Że co jakiś czas spotykają się tu ze znajomymi i bawią się. Leżeliśmy w łóżku. Nic nie robiliśmy , ale było widac , że ma "na cos " ochotę. Nagle wstał i z góry chwycił mnie za majtki , strzelił z nich i wyszedł. Jak wrócił cos rozmowa zeszła na jedzenia. Coś tam cos tam , że zjadł mi coś ze słoika. Powiedziałem , że ma sie nie przejmować bo i tak chciałem to skończyć...

KOCHAM GO !!!!!!!!!!!!

dobryc : : erni  
mar 26 2010 nuda
Komentarze: 0

Rano wkurwiłem się na Wiolkę bo poza tym , że ubrudziła kuchenkę gotując to zostawiła w kiblu pływające gówno i oczywiście otwartą muszlę i otwarte okno żeby nie śmierdziało :/

Bardzo ciepło.

Roboty wogóle. Był na chwilę Wojtek. Rysiu przygotował mu karafki do biura bo Monika chciała. W domu o 16:00.

Piotr przyjechał po 17:00. Trochę popieściliśmy się. Obejrzeliśmy kawałem filmu " Potwory kontra obcy ". Wyszliśmy o 20:00.

dobryc : : nuda  
mar 25 2010 zakupy , spotkanie z Iloną
Komentarze: 0

Ciepluteńko :)

Mało roboty. Znowu dzwonił szef ochrzanić nas , że nie wysłaliśmy wczoraj towaru a miał iść. Okazało się ,że towar poszedł przed wczoraj a na WZ nie było zaznaczone , że miał iść wczoraj więc niech się odp..., ale znowu wyszło na nasze :).Mam wrażenie , że szuka jakiś haków :/ Przyjechał Paweł B. i gadaliśmy o tym seacie co stoi u nas na placu. Zapyta szefa co z nim.

W domu ok. 17:25 bo zdążyłem na opóźniony o 16:56 a z Brzezia był 20 min opóźniony ten wcześniejszy i nim jechałem. Na rondzie Ofiar Katynia nie było korka. W ciągu dnia zniszczyła im się droga zastępcza i musieli ponownie puścic ruch główną.

Z Piotrem spotkałem się na ul. Wiślickiej. Odebrał paczkę z paczkomatu i poszliśmy do Kauflanda gdzie spatkałem Ilonę B. , która tam pracuje od ok. 1 roku. Mieszka gdzie mieszkała i zdała prawko. Kupiłem ser żółty , śledzie dla siebie i Rysia. Poszliśmy do Lidla. Kupiłem żele pod prysznic - niestety mało bo nie było fajnych dużych i chrzan. Posiedzieliśmy chwilę w parku na 1000-lecia.

W domu przed 20:00. Wykąpałem i ogoliłem się

mar 24 2010 porąbany szef
Komentarze: 0

Bardzo ciepło.

Zadzwoniłem do Piotra pogadać z nim chwilę o dzisiejszej nocy ( był smutny - patr zwczoraj ). Dziś jestem sam w pracy. Przyjechał Wojtek z Krzysiem i Moniką. Wzięli odłożone wina. Było trochę zamieszania bo nie było tyle , ale okazało się , że część win poszła do Wawy i stąd brakuje. Przyjechał jakiś gościu po wrocławskie witrynki - pomogłem mu je załadować. Roboty średnia ( bo sam ). Dzwonił szef i zaczął na nas najeżdżać , że wydajemy towar bez WZ i pytał czy mamy WZ na drogie koniaki ( te , które kiedys z nim brał Wojtek ) Byl w szoku , że mamy i przyczepił się wydawania towaru ( dzis ) bez WZ. Oni nie mieli tych WZ i nie mieli zaksięgowane. Wkurwiłem się. Dzień minął szybko :)

W domu przed 18:00.

Piotr o 18:00. Powiedziałem mu , że ma jak na razie się nie martwić o mój wyjazd i , że jak na razie to nigdzie się nie wybieram i nie mam zamiaru go zostawiać. Trochę jestem zły , bo wiadomo - nie kocham go , ale muszę spróbować być z nim więc... Kochaliśmy się. Wyszlismy ok. 20:00 i na chwilę w Tesco.

Gram.

Spać 23:05.

mar 23 2010 Piotr smutny
Komentarze: 0
Bardzo ciepło na dworze. Roboty średnio. Kurierzy przyjechali troszkę później więc zabrałem się z nimi. Wróciliśmy jeszcz e na chwilę do 1 z firm po pieniądze. W domu ok. 17:20. Piotr przyjechał o 18:15. Powiedziałem mu , że nie jest za dobrze z tatą i , że jest opcja w przyszłości , że będę musiał wrócić do Kędzierzyna. Dzwoniłem do Daniela z Wawy bo prosił. Wkórzyłem się bo zaczął robić docinki co do Piotra ( że młody itp. ). Piotr był obok i słyszał naszą rozmowę. Potem był jakiś osowiały . Wyszedł przed 20:00. W nocy napisał mi smsa , że to przez to , że boi się , że go zostawię ( wracając do domu ) a nie przez Daniela. Spać ok 23:30