Komentarze: 0
Wstałem przed 8:00.
Po pieczywo.
Na dworze zimno.
W realu po banany. Kupiłem trochę dziewczynom i sobie 2,40kgx3,60zł, płatki owsiane 3x2,28zł, napój 2,19zł, pomarańcze 1,63kgx3,24zł.
Do pracy na 14:00. Jestem z Kubą. Agnieszka podziękowała nam za wczorajsze przygotowanie stoiska-jesteśmy w szoku. Od kwietnia przechodzi na dział Piotrek z mrożonek. Alfred nie wiadomo kiedy wróci. Jak to my ciągle coś robimy. Czas leci średnio.
U dziewczyn impreza bo przyszli chłopcy. Kręcą się ciągle i hałasują.
Spać o 0:30