Komentarze: 0
Nie śpię od ok. 8:30.
Na dworze chłodniej, ale i tak ciepło i słonecznie.
Do pracy na 14:00. mase ludzi. Sporo nowych wędzonych ryb. Trochę mi zajęło zrobienie na nie cenówek bo ciągle ktoś przerywał mi. Nie ma szans dołożyć mrożonek bo chłopaki mają mase roboty (dokładanie i spora przebudowę-Alfred mówił, że wczoraj przenosili te same rzeczy.) i nie ma mnie kto zastąpić. Na chwilę tylko po drobne mrożonki. dyrektor robił zdjęcia na warzywach bo chłopaki ( Marek-nowy i Alfred) mieli trochę bałagan). Kaśka z serów donosi Agnieszce o tym co się dzieje u nas-wkurzyłem się na nią- myslałem, że jest inna). Na szczęście mnie już to nie dotyczy :) Nie wyrobiłem się z pakowaniem na 22:00 i wyszedłem 22:08.
W domu 22:40.
Siedzę na kompie.
Spać 0:15.