Komentarze: 0
W pracy sam. Posprzątałem troche magazyn. Roboty mało.
Cały dzień ładna pogoda , ale siedze w domu i porządkuję fotki.
Sporo esów z Tomkiem z Częstochowy
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
W pracy sam. Posprzątałem troche magazyn. Roboty mało.
Cały dzień ładna pogoda , ale siedze w domu i porządkuję fotki.
Sporo esów z Tomkiem z Częstochowy
Zostałem zaproszony na "after" do gościa z klubu (Fabian 20lat). Nie wiedziałem czy mam iść, ale pomyślałem sobie, że nic nie mam do stracenia. Wyszliśmy ok. 6:00. Fabian kupił 2 szampany za moje (nie miał kasy) a ja się już później nie upominałem 13-14 zł. Z Fabianem samochodem do niego ( Pradnik Biały oś. Mozarta). Byli jeszcze: Marek, Rafał (gościu 25 lat, z którym Marek coś tam), Paweł 21-kolega Marka spod Kraka, Paweł (często w klubie 18 lat, bi, bardzo chudy), poza tym 4 osoby z Częstochowy - wszyscy pod 30:Tomek - miał na mnie ochotę, Bartek, Paweł, Baśka, Marek z rafałem poszli do pokoju i ... Paweł (kolega Marka) zabujał się w nim a Marek nie zwarca na niego uwagi i nie widzi tego, że rani Pawła. Spytałem Pawła czy zabujał się w Marku. Odp, że tak. Żal mi go trochę bo sympatyczny, ale nic nie mogę zrobic i nie będę się wtrącał. Powiedziałem tylko Markowi żeby uważał co robi przy Pawle. 3 osoby z Częstochowy wyszły wcześniej. Ja z Tomkiem później. Podwiozłem go na Żabiniec bo tam nocują u Pawła. gadaliśmy sporo w samochodzie. Powiedziałem, że nie chcę sie angażować w związki na odległość i, że kocham E.. Nie mowiłem nic, że wolę młodszych.
W domu po 12:00.
Zjadłem, wykąpałem się i do Roberta. Powiedziałem mu, że nie możemy być razem bo kocham E. i nie potrafię się zaangażować. Nie powiedziałem mu oczywiście, że mnie nie pociąga. Spaliśmy chwilę. Wyszliśmy ok. 19:00 i piszo na rondo mogilskie. On do GK ja do domu. Jest smutny, ale nic na to nie poradzę. :(
Trochę na kompie i spac przed 22:00.
Wstałem po 8:00.
Tradycyjnie na ....
Po 12:00 wyszedłem na "photo walk". Zbiórka pod ratuszem o 13:00. Przyszło ok. 20 osób. Trasa: Grodzka , Kanonicza , Wawel i zmiana palnów ( zamiast na Kazimierz rejs po Wiśle - udało się załatwić darmowy rejs ). Było świetnie. Rejs trwał ok. 1h - spod Wawelu za klasztor albertynek , Kazimeierz i pod Wawel. Stamtąd poszliśmy spytać czy dałoby się taniej polecieć balonem ( jako grupa ). Niestety loty odwołane bo wieje. Całość miała trwać ok. 2 h a trwała 2,5 h. Spoko ludzie :). Spiekłem się na twarzy , ale nie żałuję :)
W domu ok. 17:00.
Zdrzemnąłem się chwilę.
Wyszedłem ok. 22:40.
Od samego początku ( 23:00 ) na parkiecie. Było ślisko bo cos się wylało. Wywaliłem sie na plecy gdy noga mi zjechała z podestu i nie mogła się zatrzymać na śliskim parkiecie - ALE WSTYD :/ . Było kilku znajomych i bawiłem się świetnie.
Wstałem po 6:00.
Ćwiczyłem , rozwiesiłem pranie , poszedłem po chleb i wędlinę.
Od rana nic do roboty. Potem troszkę.
Byli goście z jakiejś firmy wziąć ( kupić ) palety.
Siedzę przed kompem ( gram ).
Nie wiem czy iść na dyskotekę czy nie. Chce mi się i nie chce :) - poszedłem. Nawet sporo ludzi. Dobrze się bawiłem.
Rano pojechałem odsaldować. Zajęło mi to sporo czasu bo pogadałem sobie troszkę z p. Basią :)
W pracy 10:30.
Rozniosłem zwrot z ASTORII. Rysiu poprzenosił krzesła.
Przyjechał celnik odebrać towar.
Przywieźli wyposażenie kuchni z Poznania. Kupe gratów ( kuchenki , zmywaki , lodówki ... ) Nie ma już miejsca na to :/
Bardzo mało wydawki.
Po pracy zapłacić ratę za aparat.
Na zakupach w Lidlu. Nakupiłem sporo ( serki , żele , sok , ser camembert , masło ).
Zrobiłem przepierkę ręczną kilku rzeczy.