Komentarze: 0
Wstałem wcześniej żeby iść po chleb.
Wykąpałem i ogoliłem się.
Autobus 12:00 więc wyszedłem po 11:00. W każdym autobusie do Zakopanego pełno ludzi.
Podróż minęła spoko. Przewidziana na 2 godz. przedłużyła się do 2:45 bo korki. Nie ma grama śniegu na miejscu. Trochę dobrze bo będzie łatwiej chodzic , ale nie ma klimatu.
Już w Zakopanym zadzwonił E. czy spotkamy się. Nie bo jestem już na miejscu. Czekałem 25 min na busika do CYRHLI gdzie nocujemy. W busie też pełno.
Mieszkamy w pensjonacie "Kowalówka" , który prowadzi gościu. Większość ludzi już jest. Sławek oczywiście dyryguje wszystkimi przy szykowaniu obiadu. Nie odzywam się do niego.
Jak na razie jestem wyizolowany bo jakoś nie mogę przestać mysleć o Sławku , że mnie tak potraktował i nie chcę się narażać na jego komentarze.
Osoby , które są to: Wiola , Aga , Sławek z Tomkiem , Beata ( koleżanka W. i A. , która kiedyś poznałem ,ale nie pamiętam kiedy i gdzie ), Dorota z mężem Krzyśkiem i córką Olką ( kuzynka Agi ), Sławek , Marcin (gej) , Łukasz ( czarny ) koledzy Beaty , Maciek z Karolem ( para ) i para Niemców ( Tilman i Janina ). Wszyscy są bardzo sympatyczni.
Siedzimy do ok. 1:00.