Komentarze: 0
Obudziliśmy się, ale nadal leżeliśmy do ok 11:00. Krzysiek nie chciał zostać na śniadanie i pojechał.
Zjadłem lekkie śniadanie.
Zobaczyłem co z netem i naprawiłem ( poluzowana wtyczka w kompie).
Posprzątałem dokładnie pokój. Dziewczyny też sprzątały.
Cały dzień w domu. Przed kompem, telewizorem.
Trochę spałem po południu.
Na imprezę przed 23:00. Zimno. Spotkałem się z Damianem (olsza) na stradomiu. Ludzi średnio. Spotkał jakiegoś kumpla i nie było go więcej ze mną. Zrobiło mi się smutno. Muza na początku średnia potem fajna.Byli Łukasz i Daniel. Ok. 1;30 mase ludzi. Obserwowałem gościa i on patrzył na mnie. Potem chciał żebym go odprowadził na ul. Czarnowiejską. Wyszliśmy przed 3:00. Okazało się, że to gościu, z którym gadałem kiedyś na skype (Marcin LUKE)-poznał mnie, ja jego nie. Odprowadziłem go do Placu Inwalidów. Potem czekałem na nony 610, ale nie przyjechał więc pieszo na dworzec. Tam spóźniłem się 6 min na autobus. Wkurzyłem się. Pieszo na mogilskie na 618.