Archiwum 27 kwietnia 2011


kwi 27 2011 jakoś nic mi nie idzie
Komentarze: 0

Wstałem ok 9:00.

Na kompie trochę sprzątam. Gram chwilę.

Na dworze cieplutko :)

Do pracy na 14:00. Liczę mroźnię bo mateusz nie zdąrzył. Liczę chłodnię i sklep. Jakoś mi to nie idzie. Stłukłem szybę w lodówce na rybach (ta mała). Trochę pomaga mi Piotr. Wyrobiłem się przed 22:00. Marek z Piotrm ściągnęli lód ze stołu na świeżych rybach.

W domu 22:25.

Wykapałem i ogoliłem się.