Archiwum 28 stycznia 2011


sty 28 2011 praca
Komentarze: 0

Do pracy na 9:00.

Zimno na dworze.

Ludzi mniej. Posprzątałem trochę na mroźni (wyciągnąłem sporo towaru nowego). Marita znowu coś ma do mnie, że niby ją obgaduje itp. Wkurzyłem się i powiedziałem jej żeby przestała słuchac plotek i nie zachowywała się jak dziecko, co ciągle lata na skargi - wkurwiłem się. Pomagałem im na dziale. Jestem trochę zmęczony. Zwolnili Jacka z ryb. Podobno za to, że rozpowiadał wszędzie, że sprzedają ryby po dacie.

Zakupy: liczi 0,53kgx3,99, mandarynki 2,7kgx 8,20, jabłka 1,92kgx6,45.

W domu ok. 21:40.

Zagadałem do janusza czy ma pożyczyc do jutra 50 zł bo rano chcę jechac na targ po nożyki do maszynki. Powiedział, że cchiałby jutro jechać na giełdę i żebym go zawiózł. Rywalizuje z synem na sprzęt audio ( ŻENADA !!! ). Umówiliśmy się na 9:00.

Spać ok. 23:30

Zjadłem i siedzę na kompie.

Spać ok. 23:30

dobryc : :