praca
Komentarze: 0
Do pracy na 9:00.
Zimno na dworze.
Ludzi mniej. Posprzątałem trochę na mroźni (wyciągnąłem sporo towaru nowego). Marita znowu coś ma do mnie, że niby ją obgaduje itp. Wkurzyłem się i powiedziałem jej żeby przestała słuchac plotek i nie zachowywała się jak dziecko, co ciągle lata na skargi - wkurwiłem się. Pomagałem im na dziale. Jestem trochę zmęczony. Zwolnili Jacka z ryb. Podobno za to, że rozpowiadał wszędzie, że sprzedają ryby po dacie.
Zakupy: liczi 0,53kgx3,99, mandarynki 2,7kgx 8,20, jabłka 1,92kgx6,45.
W domu ok. 21:40.
Zagadałem do janusza czy ma pożyczyc do jutra 50 zł bo rano chcę jechac na targ po nożyki do maszynki. Powiedział, że cchiałby jutro jechać na giełdę i żebym go zawiózł. Rywalizuje z synem na sprzęt audio ( ŻENADA !!! ). Umówiliśmy się na 9:00.
Spać ok. 23:30
Zjadłem i siedzę na kompie.
Spać ok. 23:30
Dodaj komentarz