Komentarze: 0
Do pracy na 6:00. Jestem z Violką i Mateuszem. Sporo roboty, ale spoko. Żołądek 2gi dzień boli mniej- ufff. Miałem być do 15:00, ale Konrad chciał żebym przyniósł pomidorów i wyszedłem 15:20. Dzień całkiem spoko.
Kupiłem sporo warzyw i owoców:jabłka 2,27kgx6,79, pieczrki 0,06kgx0,43, cebula 0,50kgx1,39, pomidory 0,69kgx3,29.
Na dworze pada i jest paskudnie.
Na obiad makaron z serem.
Chwilę gadałem z Michałem na skype.
Z Piotrem na GG ( o tym co teraz u mnie -3ch facetów) i trochę na skype.
Napisał do mnie sms-a Mateusz z Krosna, ale nei odpisywałem mu.
Spać po 22:00