Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
Archiwum 13 października 2010
Wstałem wcześnie bo mam dziś w planie sporo pozałatwiać (zakupy, adwokat,fryzjer). Udało mi się zapisać na dziś do dentysty-chcę usunąć sobie kamień. Dzwoniła Jola czy mógłbym przyjść do pracy dziś bo Marita dzwoniła, że nie może. Do adwokata nie jadę bo muszę dokładnie posprawdzać wszystko a dentystę przełożyłem z 17:30 na 14:00.
Zrobiłem sobie normalny obiad -ziemniaki, filet i marchewka z groszkiem - mniam.
Do pracy na 16:00. Jestem z Markiem. Jest promocja na banana i mase ludzi. Zapierdzielam całymi paletami a on przebiera sobie pomidorki i wozi po kilka skrzyneczek. Cały dział sam towaruję-on zrobił tylko pekinkę na TŻ-ce. Jestem wykończony. Nogi mnie bolą i mam skurcze w nich.