Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23
|
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
Archiwum 23 lipca 2010
Od rana mase roboty, ale wyrobiliśmy się- spokojnie i bez nerwów. Dużo ludzi. Sam na sklepie.
Zakupy małe (papryki, arbuz, jabłka, cukierki, mięso do spaghetti).
Zjadłem resztę kurczaka.
Piotr przyjechał ok. 16:00. Pojechaliśmy na miasto. Boli mnie brzuch i mdli mnie. Kupiłem sobie shake w Mc Donaldzie. W domu po 19:00 bo mi niedobrze. Piotr posiedział chwilę ze mną. Próbowałem zwymiotować, ale nie daję rady. Bardzo mało spałem.
Do Janusza przyjechali znajomi ze śląska na imprezę. Piją i słuchają muzyki. Rano 1 babka spała na kiblu :)