Archiwum 23 sierpnia 2009


sie 23 2009 załamany
Komentarze: 0

W domu ok. 6:30.

Przywiozłem dużo ciasta bo młodzi zostawili całe dla nas.

Nie pomógł wyjazd. Ciągle ryczę.Idę po ulicy , w autobusie i rycze. Czuję się strasznie oszukany.

 Pojechałem do Roberta zawieźć mu jedzenie. Był u niego kolega z Warszawy ( Paweł ).

Siedzę w domu bo ma przyjechac Kacper. O 18:00 napisałem mu smsa że nie ma go. Odpisał , że jest w pracy > To nie wiedział ,że tam będzie- mógł mi dać znać.

Trochę sprzątam zdjecia. Wrzuciłem kilka do galerii.