Komentarze: 0
Wstałem po 9:00.
Na dworze mrzy i wieje.
Posiedziałem na kompie.
Zebrałem się i pojechałem zobaczyć żywą szopkę na Franiciszkańskiej. Nic specjalnego. Kilka zwierząt w zagrodach i scena. Ludzi dużo. Zrobiłem kilka zdjęć i wróciłem.
Dalej na kompie.
Dzwonił Piotrek, że Marzena nie wraca i on chce mieć popołudniówki więc jutro mam na rano.
Spać po 21:00