Komentarze: 0
Do pracy na 6:00. Jest nas sporo. Trochę się denerwuję bo każdemu trzeba mówic co ma robić i mam wrażenie, że schodzi na tym więcej czasu niż jakbym sam wszystko zrobił. Nakrojone sporo karpia z wczoraj. Ludzi tłumy. Makrela przeceniona więc idzie wszystko dziś.
Zakupy: mandarynki 3,62kgx7,21zł, soki pysio 3x1,29zł, parówki drobiowe 2x0,76zł i 1x1,73zł, makrela 0,21kgx1,87zł, łosoś brzuszki 0,53kgx4,80zł.
Na obiad ryż i pierś z kurczaka pokrojona w kostkę - takie sobie.
Robert odwołał dzisiejsze odwiedziny bo zatruł się czymś i rzygał w nocy.
Na kompie.
Spać ok. 21:00.