Komentarze: 0
Wstałem przed 9:00.
Na dworze ciepło i słonecznie.
Lotek za 18zł. gazeta komputerowa 6,50zł.
Na kompie. Chwilę na skype.
Do pracy na 14:00. Znowu tłumy. Znowu brakło matiasa. Jest nas mniej niż na rano a Konrad wymyśla zadania. Wkurzyłem się bo oczywiście wszystko na już. Kroiłem łososia cały czas i trochę stałem na mrożonkach bo Ewa chciała chować palety do mroźni. Cały czas ludzie.
Mirinda 2,99zł.
Dzwonił Sławek i gadaliśmy trochę. Niby dużo oszczędza na tym, że przeszedł na kartę, ale jak mu się skończyła to ja musiałem zadzwonić (niby dzwoni wiecej, ale...:). Sprzedał restaurację i ma tylko gazetę, która mu dobrze hula. Oczywiście chwalił się pieniędzmi itp. Chce zapisać się na studia do Łodzi. Gadaliśmy ok. 40 min.
Na skype gadałem i bawiłem się z (Rafał).
Spać po 1:00.