Komentarze: 0
Do pracy na 6:00. Znowu jest Paweł. Pomaga mi przygotować stoisko i trochę posprzątał pod stołami. Od rana znowu tłumy za karpiem. Łosoś idzie mniej bo duże. Nikt nie stanął żeby nam pomóc więc sprzedałem prawie wszystko co nakrojone. Piotrek z mateuszem mają pokroić dużo ryb. Ludzi na całym markecie mase.
Zakupy: banany .. kaszanka 2 opakowania x 7zł, torcik chłodzony 4zł, ser żółty 0,40kgx6,83zł.
Rozmawiałem z p. Zuzą czy wziąła by ode mnie 50 zł w ramach pomocy bo i tak miałem je przeznaczone na "szlachetną paczkę". Umówiliśmy się, że da mi znać we wtorek.
Wykąpałem się. Na obiad pierogi i kaszanka.
Ernest nie odzywa się.
Napisał sms-a Sławek R. z zapytaniem co u mnie. Odpisałem, że wszystko dobrze, ale nie mogę teraz rozmawiać (wolałem obejrzeć kabarety).
Na czacie próbowałem znaleźć kogoś na wieczór (noc) na spędzenie czasu-nikogo.
Spać ok. 22:31