Komentarze: 0
Do pracy na 6:00. Od rano mase roboty i ludzie się kręcą. Ledwo mogę cokolwiek zrobić. Na koniec Ewka mnie wkurzyła bo wyjęła ze śmieci ogony i powiedziała, że są za duże i nie chce miec z tego powodu kłopotów. Wkurzyłem się i zostawiłem wszystko.
Zakupy: snickers 2x1,29zł, ćwiartki z kurczaka 1,30kgx5zł, sałatka tatarska 1+1 4zł.
W żabce wafle 3+1 za 5,07zł.
W domu przed 15:00.
Z dziewczynami na przegląd samochody Pauliny.
W biedronce:płatki do mleka 3,89zł, nektar pomarańczowy 2l 3,49zł, rodzynki 3,99zł, snickers 1,09zł, parówki 5,99zł, pasztet drobiowy 5x0,79zł, konserwy rybne 6x2,79zł.
Spałem chwilę.
Na dyskotekę do Cocona. Bawiłem się świetnie. Bardzo dużo młodziutkich osób. Był Paweł (ten sprzed kilku lat co odprowadzałem go do Kitcha - czasy Huty - nie byłem nim zainteresowany). Przymilał się do mnie, ale ja nic nie robiłem żeby mu nie dawać nadziei itp. Na dworze ciepło :)
Wyszedłem przed 4:00.