Była noc. Przebudziłem się - wstałem. Na łóku pełno zdjęć (dosłownie marchewek ) i jakiś osób. Szybko zacząłem je sprzątać. Bałem się żeby ich nie zobaczył- cos jakby fotki ze skype). Okazało się, ze jestem w domu u Tomka W. Razem spaliśmy i gadaliśmy itp. Do niczego nie dzoszło. wstałem i wyszedłem z pokoju. Drzwi do mieszkania były otwarte na korytarz a w nich stoi jakaś dziewczyna (koleżanka Tomka). Nagle za nią pojawiła się jego mama, która też wstała. Bylismy w szoku bo jego rodzice mieli wyjechać (miało ich nie być). Wyglądało na to, że w nocy wrócili. Wszyscy zdziwieni kto co tu robi. szybko szepnąłem tej dziewczynie, że jakby co to spała z nami. Juz nie kładlismy sie tylko z tomkiem coś robiliśmy. Jego rodzice oczywiście nie wiedzieli o nim.
Zacząłem sprzątać jakieś fotki i pochowałem tamte. Tomek krzyknął żebym mu zostawił część żeby też miał.
Na kompie (biały jakby stojący iMAC). miałem sprawdzić autobusy, ale jakoś tak zeszło, że zostałem. Nikt nic nie mówił do siebie poza nami. Minąłem się z jego mamą w łazience i później żartowałem, że powinna zacząć się przyzwyczajać do zajętej łazienki. Potem siedzieliśmy z jego ojcem w pokoju. Oni zaczeli cos tam mówić o czymś w gazecie. Ojciec zwrócił mi uwagę, że nie to oglądam - coś tam, coś tam. Tomek nagle zaczął mówić o nas, że chciałby żeby coś było między nami itp.
Rodzice ogólnie nie byli źli.
Fajny sen :)