Komentarze: 0
Na dworze zimno i wieje.
Na 6:00 do pracy. Mateusz zaspał i przyszedł na 7:00 na ryby. Jestem z Wiolką. Sporo roboty, ale wyrobiliśmy się. Cały dzień wykładam towar bo dość późno przyszedł i trzeba dotowarować. Trochę sprzątałem na mroźni i dowiozłem mrożonki na promocję. Konrad zaszalał i zamówił mase cytrusów. Znowu będzie co przebierać i wyrzucać. Marita ma chorobowe do 15-04. Zmęczony jestem. czas leci wolno.
W domu 14:40.
Zrobiłem sobie na obiad ziemniaki i rybę-dobre :)
Leżę i oglądam TV.
Trochę ryczę za E.
Dzwonił Sławek. Chwilę pogadaliśmy. Miał się przeprowadzić do Krakowa, ale za mało mu oferowali w "Gazecie krakowskiej".
Spać ok. 22:30