Komentarze: 0
Nie śpię od 3:30 i budziłem się w nocy. Ale jestem w miarę wyspany.
Uzupełniłem ostatnią zaległość wpisu na blog. Jestem na czysto :)
Na dworze już nie tak fajnie, ale w miarę.
Do pracy na 6:00. Jestem z Violką. Wczoraj Marita nic nie zrobiła i jest wielki syf. violka zła. Przyszły 4 palety towaru, w tym 2,5 z bakaliami. Zwozimy wyspy.Wyrobiliśmy się. Konrad kazał mi iść na mroźnię bo przyszło mase towaru (warzywa, pierogi itp.) a nie ma miejsca. Trzeba wszystko spaletować na maksa. Sam spaletowałem 4-5 palet. Potem czekałem na Piotra i dalej paletowaliśmy. Weszło wszystko. Odebrałem bony świąteczne (100 sadexpo i 200 carrefour + bony rabatowe).
W lidlu: pepcola 1lx1,29zł, bułki 4x0,29zł, ser camambert 2,89zł, żel pod prysznic 2x5,49zł, ogórek 1,11zł.
Dzwoniłem po znajomych żeby wygadać kasę bo mi się dziś kończy termin. Dziewczyna, która rozlicza mi PIT zrobiła to i umówiliśmy się na środę. Weźmie 20zł - odliczone będzie 80zł.
Siedzę w domu.
Zrobiłem pranie.
Na chwilę w GK po gazetkę carrefour. Nie chcą dać. Szukałem w galerii kartek na maturę dla Piotra i Aśki - oczywiście nie ma :/
Wieczorem pada :/
Napisałem do Marka sms-a z zapytaniem czy w środę się widzimy. Nie odpisał.
Zgadałem się na czacie z Kubą (Oświecenia). Przedstawił się jako Damian. Niby szukał mnie od tamtego czasu. Ściął włosy na bardzo krótko, ale dalej wygląda świetnie. Chce się spotkać i może w piątek będzie u mnie nocował :)
Spać 23:30